Według instrukcji, gdy temp. spada poniżej +5 stopni pilot powinien włączyć instalację antyoblodzeniową. Zarzuty wobec obu pilotów są podobne: nie włączenie instalacji, co spowodowało katastrofę. Sprawa pilota TOPR-u jest już na wokandzie. Henryk Serda twierdzi, że w jego śmigłowcu nie doszło do oblodzenia silników. Również Marek Miłosz w jedynym udzielonym wywiadzie stwierdził, że w jego maszynie silniki nie były oblodzone. TOPRowcy uważają, że Serda wykonał perfekcyjny manewr awaryjnego lądowania, ratujący życie ludzi na pokładzie. To samo mówi się o manewrze, który najprawdopodobniej uratował życie premiera i lecących z nim osób. Jakie będą dalsze losy pilotów?
podziel się: