Pijana przychodnia

Robert P., lekarz internista, współwłaściciel przychodni w Bielawie przyjmował pacjentów w stanie nietrzeźwym. Izba Lekarska skierowała go na przymusowe leczenie. Dwa tygodnie temu okazało się, że drugi współwłaściciel, też lekarz ma także problemy alkoholowe.

We wrześniu ub. r. jeden z pacjentów powiadomił policję, że przyjmujący lekarz jest pijany. Badanie alkomatem wykazało, że we krwi miał 1,8 promila alkoholu. Dolnośląska Izba Lekarska ukarała go grzywną. Koledzy, lekarze z przychodni nie chcieli, aby nadal przyjmował pacjentów. On jednak, wbrew ich woli, nadal przychodził do pracy. Trzy miesiące później ponownie wezwano policję do tego samego lekarza. Pacjenci twierdzili, że czuć od niego alkohol. Robert P. nie chciał poddać się badaniu alkomatem, dlatego pobrano mu krew. Badanie potwierdziło, że był „po spożyciu alkoholu”. Jego sprawę skierowano do Sądu Grodzkiego w Dzierżoniowie Dolnośląska Izba Lekarska uznała natomiast, że lekarz jest uzależniony od alkoholu i odebrała mu na trzy miesiące prawo wykonywania zawodu. Skierowała go także na trzymiesięczne leczenie w ośrodku odwykowym. Andrzej Wojnar, prezes Dolnośląskiej Izby Lekarskiej przyznaje, że była to decyzja surowa, ale słuszna. Po odbyciu leczenia Izba Lekarska ma zdecydować, czy lekarz może powrócić do wykonywania zawodu. To nie koniec jednak problemów alkoholowych w tej przychodni. Dwa tygodnie temu do Krzysztofa K., drugiego współwłaściciela przychodni, lekarza pediatry wezwano policję. Okazało się, że on także przyjmował pacjentów będąc „po spożyciu alkoholu”. W jego krwi wykryto 0,4 promila alkoholu. Również jego przypadkiem zajmie się Izba Lekarska. Przeczytaj także:Picie w karetce to nic złego Pijany lekarz Zalany, ale niezatapialny doktor Równiejszy wobec prawa Czy pijany lekarz jest nieszkodliwy?

podziel się:

Pozostałe wiadomości