Kilka miesięcy temu zajmowaliśmy się sprawą lekarki krakowskiego pogotowia, która w jednym z podkrakowskich barów urządziła sobie pijacką libację z załogą karetki. Działo się to podczas dyżuru. Świadek zdarzenia zawiadomił policję i kierownika pogotowia. Wydaje się, że powinien zostać za to nagrodzony, bo uchronił ewentualnych pacjentów przed interwencją pijanej załogi ambulansu. Tymczasem sąd skazał go za zakłócanie pracy pogotowia.Jak na polskie realia pan Andrzej został skazany w tempie ekspresowym. Natomiast sprawa pijanej załogi karetki utknęła w prokuraturze. Pijana lekarka nadal pracuje. Dopiero w grudniu, czyli 10 miesięcy po zdarzeniu – Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie skierowała sprawę pijanej lekarki do sądu lekarskiego. Nie wiadomo, kiedy zapadnie wyrok i kiedy postępowanie zakończy prokuratura.
Pozostałe wiadomości