Piekło dwunastoletniej Małgosi w rodzinie zastępczej

TVN UWAGA! 3638733
TVN UWAGA! 135403
Proces rodziny zastępczej z Pucka, w której zabitych zostało dwoje dzieci, jeszcze się nie zakończył. TVN "Uwaga!" ujawnia tymczasem kolejną, przerażającą historię. Małgosia przez trzy lata poddawana była przez zawodową rodzinę zastępczą najbardziej wyrafinowanym torturom: bito ją, zmuszano do jedzenia z podłogi, na jej oczach uduszono i spalono ukochanego psa.

Gehenna dziecka trwała trzy lata. Małgosia panicznie bała się mówić o koszmarze, w którym żyła. Rodzice zastępczy z Jastrzębi pod Radomiem grozili, że jeśli się poskarży – uduszą ją, jak wcześniej psa. W końcu dziecko uciekło z domu. - Uciekłam, bo się bałam – mówi reporterce TVN Uwaga! dwunastoletnia Małgosia. Dziewczynka mieszka teraz w nowym domu. Małżeństwo, które się nią opiekuje, również jest rodziną zastępczą. Kiedy dziewczynka zamieszkała u nich, była totalnie zastraszona. - Wszystkiego się bała, o wszystko się pytała. To dziecko ma dwanaście lat i nie umiało się śmiać. Nie chciała jeść – relacjonują. Jak to możliwe, że urzędnicy, kontrolujący rodzinę zastępczą z Jastrzębi niczego nie zauważyli? To zaskakujące tym bardziej, że na dziwne zachowania dziewczynki zwrócili uwagę nauczyciele. Dziecko było bardzo smutne. Potrafiło też na przemian śmiać się i płakać. To dlatego szkoła dwukrotnie – w styczniu i lutym br. – informowała PCPR, że w rodzinie zastępczej musi dochodzić do patologii. Urzędnicy, których PCPR wysłał na kontrolę, uznali jednak, że szkoła niepotrzebnie podniosła alarm: dziewczynka ma wszystko, czego potrzebuje a rodzina zastępcza funkcjonuje prawidłowo. - Przyczyny zachowań dzieci mogą być bardzo różne – mówi Urszula Molenda, kierownik zespołu ds. pieczy zastępczej PCPR w Radomiu. Urzędniczka twierdzi, że kontrole w rodzinie zastępczej odbywały się systematycznie. - A ocena czy temu dziecku działa się krzywda nie należy do nas, tylko do sądu – dodaje. Radomski sąd, w którym od pół roku toczy się sprawa karna, do dziś nie przesłuchał Małgosi. Mimo, że od jej ucieczki minęło już pół roku, rodzicom zastępczym nie zostały też przedstawione żadne zarzuty. Małżeństwo pozostaje na wolności i wciąż opiekują się adoptowanym chłopcem. Małgosi przysłali paczkę z jej rzeczami. W środku znajdowały się dwa misie z oderwanymi głowami.

podziel się:

Pozostałe wiadomości