Dwanaście lat temu państwo Piotrowscy przygarnęli pod swój dach Patryka. Po opuszczeniu domu dziecka, chłopiec nie miał, dokąd wrócić. Jego rodzice wciąż byli alkoholikami.
- Poznaliśmy się z Patrykiem dzięki harcerstwu. Widać było, że potrzebuje pomocy. Pogadałem z mamą – wspomina Łukasz, syn państwa Piotrowskich.
- Była zima, Łukasz przyprowadził Patryka w podartych tenisówkach. Zaprosiliśmy go na herbatę. Potem znów przyszedł na kolację. Mówił, że pochodzi z patologii, że ma rodziców alkoholików. Że ma dużo rodzeństwa. Że wyszedł dopiero z domu dziecka. Jak opowiadał o tym, to łzy same płynęły z oczu. Tego się nie da opowiedzieć. Nie chciałabym tego przeżyć. On jadł ze śmietników – opowiada Agnieszka Piotrowska.
- Jak przyniósł jedzenie do domu zamiast wódki to dostał od rodziców lanie – dodaje Dariusz Piotrowski.
Patryk w poprzednim domu mieszkał z ośmiorgiem rodzeństwa.
- Z rodzicami to 10 osób na 20 metrach. Część spała na łóżkach, a część na podłodze. Libacje były praktycznie codziennie. Jak miałem 12 lat zacząłem na rynku handlować warzywami i owocami od zaprzyjaźnionej pani, żeby dzieciaki miały, co jeść – opowiada.
- Postanowiliśmy, że mu pomożemy. Mój brat załatwił Patrykowi pracę. Do tej pory nie żałuje, bo Patryk się sprawdził – zaznacza pani Agnieszka.
Życie Patryka zmieniło się całkowicie.
- Do tej pory się wzruszam jak były pierwsze święta i dostałam pierwszy w życiu prezent. Teraz to może wydawać się błahostką, ale były to buty, o których marzyłem. Podczas świąt był stół, normalna choinka. To było tak jak w telewizji – wspomina Patryk.
Problemy nowej rodziny
Rodzina Piotrowskich popadła w poważne problemy finansowe. W konsekwencji długów komornik zajął ich dobytek.
- Rodzice chcieli rozbudować dom. I pan, z którym zawarli ustną umowę nie wywiązał się z niej. Zostawił dom w stanie surowym zamkniętym. I zażądał zapłaty za całość, chociaż nie wykonał prac zawartych w umowie. Skończyło się tak, że przejął tę nieruchomość – tłumaczy Patryk.
- Staramy się tamtą sytuację oddzielić grubą kreską. Każdy z nas przeżywa jakąś traumę, odbiło się to na naszym zdrowiu – mówi Dariusz Piotrowski.
Na szczęście rodzinie udało odbić się od dna. Za niewielką pożyczkę kupili działkę z małym domem. Budynek jest jednak w kompletnej ruinie. Wymaga gruntownego remontu.
- Kupiliśmy dom bez okien, bez drzwi. Nie było wody, centralnego ogrzewania. I mimo to przeprowadziliśmy się tutaj z naszą córką. Był luty, osiem stopni ciepła. Serce mi pękało, jak musiałam na to wszystko patrzeć – wspomina z łzami w oczach pani Agnieszka.
Pomoc Patryka
Widząc problemy finansowe oraz zdrowotne nowych rodziców, Patryk postanowił ich wesprzeć. Zorganizował internetową pomoc w postaci zbiórki pieniędzy na remont domu.
Sprawdź, jak pomóc rodzinie Patryka>
Historia Patryka poruszyła internautów. Do rodziny zaczęli zgłaszać się darczyńcy oraz wolontariusze.
- Bardzo dziękuje za wszystkie rzeczy, które dostajemy – podkreśla pani Agnieszka.
- Wierzymy, że uda nam się zrobić remont przed zimą. Chociaż dach. Wierzymy, że ludzie o dobrych sercach pomogą nam w zbiórce materiałów – mówi pani Agnieszka.
- Cztery miesiące temu na zbiórce było zero złotych, nie było zainteresowania. Teraz mamy 21 tys. zł i jest odzew ludzki – cieszy się Patryk.