W zeszłym tygodniu do szpitala w Zielonej Górze trafiła ofiara wypadku drogowego, 38-letnia Irena R., matka trójki dzieci. Wypadek nie był groźny, dlatego policjantów bardzo zaskoczyły potworne obrażenia kobiety. W szpitalu okazało się, że w wyniku obrażeń straciła wzrok, ma także uszkodzony nos i żuchwę. Pierwsze ustalenia wskazywały na to, że została zaatakowana nożem przez autostopowicza. Policja rozpoczęła poszukiwania bandyty, którym okazał się mieszkaniec tej samej miejscowości, co zraniona kobieta, Małomic. - Sprawca został tymczasowo aresztowany – mówi podinsp. Zbigniew Michalski, komendant policji w Szprotawie. – To Tomasz M., 17-latek, wcześniej nie notowany. Tomasz M. zatrzymał samochód, najprawdopodobniej od razu zaatakował prowadzącą go kobietę. Bez powodu. Nie zabrał pieniędzy. W Małomicach, małej miejscowości, położonej 60 km od Zielonej Góry, chłopaka znają wszyscy. Nie mają o nim dobrej opinii. - On miał coś z ”psychą” – mówią rówieśnicy nożownika. – Pochodził rok do gimnazjum i wylali go. Pyskował do nauczycieli. Kiedyś mu ”buty sprzedali na czaszkę” i dlatego taki jest. Ci, którzy znają Tomasza M. twierdzą, że był niezrównoważony psychicznie. Stał się bardzo agresywny po tym, jak dwa lata temu został brutalnie pobity za kradzież motoru. Sąsiedzi boją się o nim mówić przed kamerą. Strach przed przebywającym w areszcie terroryzuje w miasteczku wszystkich. Tomaszowi M. postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu nawet dożywocie. Wcześniej muszą go jeszcze przebadać biegli psychiatrzy, którzy sprawdzą, czy chłopak może odpowiadać za swój czyn. Przeczytaj także:Zmasakrowali, zabili, zgwałciliZakatowali, bo chcieli pieniędzy na wódkęTajemniczy, okrutny mord