Olsztyńska seksafera - ciąg dalszy

TVN UWAGA! 134334
- Nikt już nie łapie mnie za tyłek, za biust, nie wsadza mi rąk, nie łapie mnie za moją kobiecość – mówi urzędniczka, która oskarżyła prezydenta Olsztyna o gwałt. O tym, co działo się w Ratuszu, kobieta opowiedziała mężowi dopiero po sześciu latach życia w strachu i kłamstwie. Jak zareagował mężczyzna i co powiedział reporterowi UWAGI!?

- Moja żona już nigdy nie zostanie skrzywdzona przez tego człowieka. Wiedziałem, że coś tam się dzieje, ale przez myśl mi nigdy nie przeszło, że to dotyczy mojej żony. Jak taki człowiek, na takim stanowisku może się tak zachowywać? – zastanawia się mąż kobiety, która oskarżyła o gwałt Czesława Małkowskiego, prezydenta Olsztyna. - Trzymałam to w tajemnicy więcej niż sześć lat. Nie chciałam mieć opinii puszczalskiej. Miałam rodzinę. Od samego początku byłam zastraszana, że powie mojemu mężowi – tłumaczy urzędniczka. Oskarżony o gwałt i molestowanie seksualne prezydent Olsztyna, Czesław Małkowski, przyznał się do kontaktów seksualnych z jedną z urzędniczek ratusza. Twierdzi jednak, że to był zwykły romans. - Panu Małkowskiemu prokuratura przedstawiła zarzuty dotyczące wolności seksualnej i obyczajności. Najpoważniejszy zarzut jest zagrożony karą pozbawienia wolności od dwóch do 12 lat – mówi Adam Kozub z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Mieszkańcy Olsztyna stoją za prezydentem murem. O kobietach oskarżających prezydenta mówią: same weszły mu do łóżka. Cena zeznań przed prokuraturą okazała się dla nich nadzwyczaj wysoka. Lokalni dziennikarze każdego dnia słyszą komentarze nieprzychylne napastowanym przez prezydenta kobietom. Listy z wyrazami poparcia, sympatii i współczucia otrzymuje za to osadzony w areszcie Małkowski. Pod nieobecność prezydenta, Olsztyn stara się wrócić do normalności. Jednak na światło dzienne wciąż wychodzą kolejne tajemnice prezydenckiego gabinetu. - Mieściła się tu agencja rekreacyjno - rozrywkowa Wenus. Przyjeżdżali tu prominenci z całego Olsztyna na uciechy, na masaże erotyczne, klasyczne. Działała od 2005 roku praktycznie do teraz. Znalazłam protokół z kontroli przeprowadzonej w tym budynku, z którego wynikało, że pozwolenie na prowadzenie tej agencji dał prezydent Małkowski – mówi Teresa Rokicka – Morabet, prezes spółdzielni Domator. Także w samym ratuszu każdy dzień pracy samorządu odsłania ciemne strony prezydentury Małkowskiego. - Pierwszy raz mamy materiały, których podczas obecności prezydenta pracownicy nam nie udostępniali. One potwierdziły nasze najczarniejsze obawy, że prezydent szastał państwowymi pieniędzmi – tłumaczy Halina Ciunel, olsztyńska radna PO. Urzędniczki, które ujawniły seksaferę, w ratuszu mają niewielu sprzymierzeńców. - To wygląda tak, jakbym wróciła do firmy prezydenta. Od dyrektora wydziału po zwykłego pracownika chodzą obrażeni. Całe to zachowanie jest rekompensowane przez to, że siedzę sobie spokojnie, nikt już nie łapie mnie za tyłek, za biust, nie wsadza mi rąk, nie łapie mnie za moją kobiecość – mówi urzędniczka, która oskarża Małkowskiego o molestowanie. Czy prokuratorskie śledztwo potwierdzi zeznania kobiet oskarżających prezydenta Czesława Małkowskiego? A jeśli tak, to czy zmieni się opinia o nich? Czy Olsztyn im uwierzy?

podziel się:

Pozostałe wiadomości