Do wypadku doszło w piątkowe popołudnie. Tego dnia Tymoteusz obchodził 12. urodziny. Chłopiec był z kolegą, mieli jedynie kupić przekąski w pobliskim sklepie i wrócić do domu. Niestety, doszło to tragedii. - Usłyszałyśmy pisk opon, huk, wybiegłyśmy, bo to brzmiało, jakby samochody na siebie wpadły – relacjonuje jedna z mieszkanek Borzęcina Dużego.
- Zobaczyliśmy dwie pary czerwonych butów i rower. W panice zaczęliśmy biegać, szukać dziecka. Wszyscy zaczęli biegać po okolicznych polach. W końcu okazało się, że go przerzuciło go przez płot sąsiada. (…) Było widać, że nie żyje… - mówi wstrząśnięta mieszkanka Borzęcina.
Tymoteusz zginął na miejscu potracony przez pijanego kierowcę. Drugiego z chłopców z urazami przewieziono do jednego z warszawskich szpitali.
- Stan chłopca możemy określić jako średni. Jest stabilny, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, natomiast doznał dużej ilości drobnych obrażeń plus kilka poważniejszych, które musimy jeszcze obserwować– mówi dr Michał Buczyński z Dziecięcego Szpitala Klinicznego UW w Warszawie.
- Dla niego jest to potężny szok, dopiero zaczął wakacje, a stracił kolegę - dodaje dr Michał Buczyński.
Sprawca wypadku
Sprawcą wypadku okazał się 26-letni mieszkaniec Borzęcina, który kilka miesięcy temu otrzymał prawo jazdy. Jak się okazało, kierowca podczas wypadku, miał 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Miał trzy promile, a stał tu z nami i rozmawiał, my nie odnieśliśmy wrażenia, że on jest pijany, póki się nie zbliżyliśmy i nie poczuliśmy od niego alkoholu, to znaczy, że on musiał pić już kilka dni - mówi jeden z mieszkańców Borzęcina.
W sobotę sąd zadecydował o zastosowaniu aresztu wobec zatrzymanego.
- Podejrzany nie kwestionuje samego swojego udziału w zdarzeniu, złożył wyjaśnienia, natomiast ze względu na etap postępowania, nie chciałbym ani przytaczać ich treści, ani w żaden sposób ich komentować – mówi Krzysztof Sakowski z Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie.
Odcinek 7515 i inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl
Autor: jl
Reporter: Dorota Pawlak