- Oskarżam prokuraturę w Pruszkowie, bo tylko przez jej zaniedbanie i brak profesjonalizmu obywatel jest poszkodowany – mówi były wojskowy Daniel Duchnowski, który przez pięć lat starał się dowieść swojej niewinność najpierw przed prokuraturą a później sądem w Pruszkowie. Początek tej sprawy był całkiem niewinny. Danielowi Duchnowskiemu skradziono dokumenty, o czym natychmiast poinformował najbliższy posterunek policji. - Około dwóch tygodniu później dowiedziałem się, że na moje dokumentu, dane osobowe, zostały wyłudzone przez oszusta dwa telefony komórkowe, kamera wideo oraz aparat telefoniczny - mówi Daniel Duchnowski. Sprawa trafiła do prokuratury w Pruszkowie, która na podstawie fatalnej opinii grafologicznej oskarżyła poszkodowanego czyli Daniela Duchnowskiego o kradzież sprzętu elektronicznego. Jak wielkim partactwem była opinia biegłego powołanego przez prokuraturę, na podstawie której niesłusznie skierowano akt oskarżenia przeciwko Duchnowskiemu, świadczą dwie kolejne ekspertyzy sporządzone na polecenie sądu po trzech latach procesu. Jedna z nich została przygotowana przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji. Druga przez Instytut Ekspertyz Sądowych. Obydwie w kategoryczny sposób wykluczały, by podpisy związane z wyłudzeniem telefonów, aparatu i kamery zostały napisane ręką Daniela Duchnowskiego. - Staramy się swoje obowiązki wykonywać solidnie sumiennie, stąd też obiektywizm naszych badań. Są pewne zasady wykonywania opinii wynikające z kodeksu kpk. Jedni biegli traktują to sumiennie i wykonują pełne badania łącznie z wykonanie tablic poglądowych, grafiki ilustrującej badania. Inni tego nie robią – stwierdził podinspektor Piotr Rypiński, Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji. Dziennikarze UWAGI! podjęli próbę kontaktu z biegłym, który przypisał sfałszowanie podpisów Danielowi Duchnowskiemu. Początkowo biegły zgodził się na rozmowę z reporterem, ale zmienił zdanie i odmówił wyjaśnień. Jego opinia mogła doprowadzić do skazania niewinnego człowieka. - Prokuratura nie wycofała się ze swoich oskarżeń. Na rozprawie pani prokurator zażądała dla mnie 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz pokrycia kosztów sądowych – wspomina Daniel Duchnowski. Ostatecznie Daniel Duchnowski został uniewinniony. To jednak nie kończy sprawy. Już po wyroku okazało się, że cały proces nie powinien mieć miejsca w takim kształcie. Prokuratura popełniła bowiem błąd i powołała biegłego, który został skreślony z listy biegłych sądowych. - Na sali sądowej w dalszym ciągu ten biegły występował. Był prezentowany jako biegły sądowy – mówi Andrzej Siedlecki, adwokat Daniela Duchnowskiego. O wyjaśnienie tego skandalicznego błędu prokuratora, dziennikarze UWAGI! zwrócili się do szefa Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie. - My wiedzy w zakresie nie wpisania tego człowieka na listę w sądzie na kolejną kadencję nie mieliśmy. Dlaczego taki biegły został powołany, nie jestem w stanie powiedzieć, bo nie ja go powoływałem – wyjaśnia prokurator Piotr Romaniuk, Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie. Nikt nie poniesie także konsekwencji za błędy wymiaru sprawiedliwości. Jedyną poszkodowaną osobą jest Daniel Duchnowski. Żal i poczucie krzywdy wzmacnia fakt, że sądy - najpierw okręgowy a potem apelacyjny - odmówiły mu jakiegokolwiek zadośćuczynienia za niesłuszne oskarżenie, błędy prokuratury i biegłego oraz pięć lat niepotrzebnego procesu.