Nielegalni parkingowi

- Popilnować samochodu? Da pan 1,50 zł, bo brakuje nam do papierosów, a popilnujemy – takie propozycje często usłyszą parkujący swoje samochody. Nielegalni parkingowi są od lat problemem, z którym nie mogą sobie poradzić władze większych miast.

Nielegalni parkingowi wymuszają od kierowców opłaty. Obiecują, że za parę złotych popilnują pojazdu. W rzeczywistości interesują się samochodem tylko wtedy, gdy wjeżdża na parking. Uiszczenie opłaty u samozwańczego parkingowego nie zwalnia z zakupienia biletu w parkometrze. Opłata za usługę parkingowych teoretycznie jest dobrowolna. Jednak jej nie uiszczenie może wiązać się z kosztownymi konsekwencjami. - Na oponie widać zaciągnięcie nożem. Jest to zwykła zemsta pijaczków. Jeżeli ktoś nie chce im zapłacić, to nożem do tapet przebijają opony – mówi Szymon Patyra, właściciel warsztatu samochodowego. Nikt nie jest w stanie oszacować, ilu nielegalnych parkingowych pracuje na ulicach polskich miast. Czyją się bezkarni. Służby, które obsługują płatne parkingi bezradnie rozkładają ręce. Straż miejska umie wskazać miejsca, gdzie działają nielegalni parkingowi, ale dużo gorzej jest z ich karaniem - Kiedy przyjeżdżamy na miejsce, gdzie stoją parkingowi, zazwyczaj zgłaszający nie są w stanie wskazać tych osób. A zdarza się, że parkingowych już nie ma. W pewnym sensie czujemy się bezsilni - wyjaśnia Adam Godlewski, rzecznik Straży Miejskiej w Warszawie. Również policja doskonale wie o nielegalnych praktykach, ale i ona jest bezradna. - Naszym zadaniem jest nękanie takich osób, kontrolowanie, dzięki czemu wiedzą, że nie mogą wchodzić na jezdnię, że nie mogą kierować ruchem. To jest nasza reakcja na ten rodzaj działalności. Jeżeli my nie mamy informacji od osób, które zapłaciły nielegalnemu parkingowemu, to kończy się tylko na wylegitymowaniu takiego człowiek – powiedział nadkom. Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

podziel się:

Pozostałe wiadomości