"Niech ZUS odda nam renty!"

Chorzy górnicy z Wałbrzycha z coraz większym trudem prowadzą strajk głodowy. Dwóch z nich musiało go przerwać z powodu wycieńczenia organizmu. Zastąpili ich następni. Górnicy są zdecydowani protestować tak długo, aż ZUS przywróci im renty.

Górnicy z Wałbrzycha od tygodnia prowadzą głodówkę w proteście przeciw decyzji ZUS, który odebrał im i kilkuset ich kolegom renty zawodowe. Kiedy pracowali w zamkniętych już kopalniach węgla kamiennego, w wyjątkowo trudnych warunkach, nabawili się pylicy. To nieuleczalna choroba płuc, w bardzo wielu przypadkach uniemożliwiająca choremu podjęcie jakiejkolwiek pracy. Wałbrzyski ZUS opierając się na opiniach lekarzy orzeczników, uznał, że wcale tak nie jest – górnicy mogą się z pylicy wyleczyć i podjąć nową pracę. Jednak urzędy pracy, do których zwracali się górnicy, od razu odrzucały ich podania – dla chorych pracy nie ma. - Jeśli ZUS odda mi rentę, to podziękuję i grzecznie odejdę – mówi Józef Pacek, jeden ze strajkujących. – Niech tylko nie mówią – ”skończcie głodować, to my wszystko załatwimy”. Tak już było. Chcę pieniądze mieć na ręce. Głodówkę podjęło pięciu górników. Lekarz stwierdził, że ich stan zdrowia pozwala co najwyżej na kilka dni bez jedzenia. Pierwszy trudów strajku nie wytrzymał Tadeusz Kapała. - Obudził mnie kaszel, długo nie mogłem wykrztusić wydzieliny – opowiada. – Poszedłem do umywalki i tyle pamiętam, że potem leżałem, a koledzy biegali z inhalatorami. Chory zasłabł, trafił do szpitala. Na szczęście jego stan się polepszył i wrócił już do domu. Jego miejsce zajął inny górnik. Dziś następny górnik został przewieziony do szpitala. Głodujących odwiedzają rodziny. Podtrzymują ich na duchu. - Wiem, że jest ciężko, ale głowa do góry! – mówi do Józefa Packa żona. – Co się tak rozkleiłeś? W niedzielę do strajkujących przyjechał Marek Borowski, lider SdPl i kandydat na prezydenta Polski. Po rozmowie przyznał, że tak jak inni politycy, do tej pory nic nie wiedział o sytuacji wałbrzyskich górników. Choć ci od dłuższego czasu próbowali nią zainteresować różne partie. Począwszy od dziś górnicy będą codziennie przez kilka godzin pikietować budynek oddziału ZUS w Wałbrzychu. Dotąd jedyną reakcją ZUS-u było pismo, w którym proponuje górnikom ponowne badania. Strajkujący są tym zbulwersowani. - To gra na przeczekanie - mówi Józef Pacek. - Byliśmy już badani. Po co wydawać pieniądze podatników na nowe badania? Tymczasem rzecznik ZUS w Wałbrzychu tłumaczy, że poprzednie badania górników zostały wykonane według innego systemu. Teraz wprowadzono nowy - bada się wydolność układu oddechowego - i ta jest dobra, a u niektórych górników nawet lepsza niż to wykazały poprzednie badania. Strajkiem zainteresował się prezydent miasta Piotr Kruczkowski. Twierdzi, że od dawna starał się dotrzeć z informacją o sytuacji górników do władz w Warszawie - bezskutecznie. Dziś przekazał strajkującym wodę i śpiwory. Górników pod stałą opiekę wzięli lekarze ze szpitala specjalistycznego w Wałbrzychu.---strona--- Przeczytaj także:ZUS daje i odbiera górnikomZUS daje i odbiera: Górnicy głodują

podziel się:

Pozostałe wiadomości