Niebezpieczne polskie stoki

TVN UWAGA! 3623944
TVN UWAGA! 138779
Siedemnastoletni Patryk zginął na stoku Czantorii w Ustroniu. Był jedną z trzech ofiar śmiertelnych wypadków na nartach w tym samym tygodniu. Polskie stoki nader często są źle zabezpieczone, zjeżdża po nich za dużo narciarzy, którzy bardzo często nie mają pojęcia o zasadach, jakich powinni przestrzegać.

Patryk uderzył w drzewo. Nie miał kasku. Uraz głowy spowodował śmierć. Na stoku Czantorii nie było siatki odgradzającej trasę od lasu. - Gdyby była siatka, jakoś by go poskładali w szpitalu – mówi Mariusz Wichur, ojciec Patryka. – Taka siatka nie kosztuje dużo, ale liczy się tylko zysk z biletów. Po interwencji reportera UWAGI! właściciel stoku na Czantorii zabezpieczył trudne fragmenty tras specjalną siatką. Ale do połowy tego sezonu w samym tylko Beskidzie Śląskim doszło do dwóch tysięcy wypadków narciarskich. Wbrew temu, o czym ostatnio dużo mówią media, alkohol stanowił zaledwie 1 procent przyczyn wszystkich tych tragedii. - W okresie ferii mamy do 100 poszkodowanych narciarzy i snowboardzistów dziennie – mówi dr n. med. Marian Papież, ordynator oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej w szpitalu powiatowym im. dr. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. – Kilkanaście lat temu mieliśmy do 1200 wypadków w sezonie, teraz ponad trzy tysiące. Lekarz główną przyczynę takiej negatywnej zmiany widzi w zmianie klasycznych długich nart na szersze i krótsze narty carvingowe. Ale inni narciarscy specjaliści wskazują też inne tego powody. - Nie ma przepisów regulujących poruszanie się narciarzy i sposób przygotowania stoków – mówi Zbigniew Stanisławski, szef komisji szkolenia SITN, ratownik GOPR. – Tak jak jest prawo o ruchu drogowym, tak powinno być prawo obowiązujące na stokach narciarskich. Zbigniew Stanisławski podkreśla, że ustawa o kulturze fizycznej z przepisami regulującymi przestała obowiązywać ponad pół roku temu. Czy odpowiedzialne za narciarskie stoki Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zamierza w jakiś sposób zapełnić powstałą w ten sposób lukę? Nie wiadomo. Rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak nie potrafiła na to pytanie odpowiedzieć. Mimo, że w Sejmie nad ustawą o bezpieczeństwie w górach pracuje teraz specjalna komisja, posłowie oceniają szanse na wejście nowych przepisów w tej kadencji Sejmu na pięćdziesiąt procent. Tymczasem w Polsce nie ma żadnych zasad regulujących kompetencje i obowiązki poszczególnych służb oraz samych miłośników białego szaleństwa. Jesteśmy jedynym takim krajem w Unii Europejskiej. Między innymi dlatego stok, na którym zginął Patryk Wichur nie musiał być ogrodzony, a on sam nie musiał jechać w kasku.

podziel się:

Pozostałe wiadomości