UWAGA! ujawniła aferę w krakowskim oddziale NFZ, grupa lekarzy z niepublicznych ZOZ-ów podpisywała opiewające na wysokie sumy kontrakty za refundowane z kasy NFZ specjalistyczne zabiegi, których w rzeczywistości nigdy nie wykonywali. Lekarze dane wpisywali do kartotek pacjentów, którzy o niczym nie mieli pojęcia. Pracownicy poszczególnych niepublicznych ZOZ-ów, biorący udział w przestępstwie wymieniali się danymi swoich pacjentów. Ich kartoteki zapełniały się fikcyjnymi zabiegami: zdrowy człowiek stawał się w ich świetle chory. W ten sposób za fikcyjne zabiegi lekarze dostawali pieniądze z NFZ. W procederze pomagał wspólnik z NFZ, który dbał o to, by nikt nie skontrolował kartotek. W razie jakiegokolwiek przecieku albo wpadki miał zniszczyć twarde dyski komputerów, na których zapisane były wszystkie sfałszowane dane – dowód przestępstwa. O kontrolę – jak się okazało – nie musiał się martwić. Nikomu w NFZ nie przyszła do głowy. Przeciek jednak nastąpił. Ale na szczęście nikt z oszustów się o nim nie dowiedział. Dziennikarze TVN i „Newsweka” od miesiąca prowadzili śledztwo w krakowskich NZOZ-ach i NFZ. W największej dyskrecji, bo mieli świadomość, że najdrobniejszy błąd, najmniejszy przeciek o śledztwie, który dotrze do nieuczciwych lekarzy, spowoduje, że zostaną zniszczone twarde dyski - i wszelki ślad po przestępstwie zaginie. Dlatego pod koniec swojego śledztwa dziennikarze zdecydowali się na ujawnienie jego wyników krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej i ABW. Materiał zgromadzony przez dziennikarzy w dużej mierze przyczynił się do wydania decyzji o aresztowaniu prowodyrów przestępstwa. W środę ABW zatrzymała cztery osoby, w tym lekarza, który mógł być organizatorem oszustwa, i informatyk z NFZ. Prowadzący śledztwo nie wykluczają dalszych zatrzymań. Co na to dyrekcja Małopolskiego Oddziału NFZ? Przez cały czwartek dziennikarze starali się zdobyć jego komentarz. Bezskutecznie. Jego telefon komórkowy cały czas był wyłączony. Nieuchwytna dla dziennikarzy była też sekretarka dyrektora. Jak się okazało, nie mogli się z nim połączyć także urzędnicy Ministerstwa Zdrowia. Dopiero dziś dyrektor małopolskiego NFZ zwołał konferencję prasową. Wygłosił na niej oświadczenie, że nie czuje się odpowiedzialny za podległych mu pracowników, którzy okradali Fundusz i uważa, że NFZ jest poszkodowanym w tej sprawie. Wobec tego nie zamierza podawać się do dymisji. W najbliższą niedzielę w Superwizjerze będą mogli Państwo obejrzeć reportaż, który ze szczegółami opowie o tym, w jaki sposób krakowscy lekarze okradali fundusz zdrowia.