16-letni Kamil, uczeń gimnazjum w Kurowie, w województwie lubelskim, 30 stycznia jak zwykle rano poszedł do szkoły. Pierwsza była lekcja wychowania fizycznego. Nie minęła godzina, a chłopak wrócił do domu. - Płakał, krzyczał, po chwili zorientowałem się, że coś stało się w szkole – opowiada Bożena Kęsik, matka Kamila. Chłopiec upadł na lekcji, uderzył się w głowę. Trafił do szpitala na trzydniową obserwację. Na szczęście nie wykazała ona żadnych uszkodzeń głowy. Matka chłopca, zaniepokojona tym, że nikt w szkole nie zatroszczył się o kontuzjowanego syna, zawiadomiła kuratorium. - Żadnej pomocy mu nie udzielono – mówi Bożena Kęsik. – Poszłam tego samego dnia do szkoły. Był dyrektor, nauczyciel WF, pani pedagog. Nauczyciel cały czas upierał się, że nic się nie stało. Koledzy Kamila opowiadają, że nauczyciel WF nie zareagował na upadek Kamila, podciętego przez grającego w piłkę kolegę. Nauczyciel miał nawet zażartować, mówiąc ”świętej pamięci Kamil Kęsik”. Według kolegów Kamila WF-ista od dwóch lat traktuje chłopaka gorzej niż innych uczniów. - Musiał Kamil zrobić coś nie po myśli pana i teraz, nawet, jeśli Kamil nic nie zrobi złego, to i tak będzie na niego – mówi jeden z kolegów Kamila. Wychowawczyni Kamila mówi, że o żadnym napięciu między nauczycielem i uczniem nie wiedziała. Dyrektor szkoły przyznaje, że wyjaśnienia ucznia i jego matki oraz nauczyciela różnią się i sprawę wyjaśni komisja z kuratorium. Sam nauczyciel twierdzi, że nie reagował nie dlatego, iż nie lubi Kamila, tylko dlatego, że uznał, iż jego upadek nie był niebezpieczny. - Każdy upadek wygląda groźnie – mówi Sławomir Nieleszczuk, nauczyciel wychowania fizycznego. – Najważniejsza sprawa to ocena każdego wypadku. Tutaj miałem sto procent pewności, że nic się nie stało. Kuratorium nie potwierdziło jeszcze, która z wersji wypadku jest zgodna z rzeczywistością. Wiadomo jednak, że jeśli nauczyciel WF dopuścił się zaniedbania, to może zostać wszczęte wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Jeśli natomiast okaże się, że z jakiegoś powodu Kamil nie powiedział prawdy, to wówczas szkoła we własnym zakresie oceni zachowanie ucznia i wyciągnie wobec niego odpowiednie konsekwencje. Przeczytaj także:Tragedia OskaraTomek bije, szkoła nie reagujeNiebezpieczne zabawyZastrasza uczniów