Karol swoją karę w głogowskim poprawczaku odsiaduje już od 5 lat. Ma możliwość wyjścia na wolność, ale pod jednym warunkiem: jeżeli rozpocznie terapię. Taką szansę dał mu sąd. - W końcu jadę do Łodzi na leczenie - mówił w drodze. - Na następne sześć miesięcy. Ciężki czas, ale myślę, że się uda. Po to w sumie to jest, żeby się udało - przekonywał siebie samego. - Chcę to zrobić sam, żeby już było jak najszybciej i wyjść z zakładu - mówił.
"Tu jest bardziej domowo"
Gdy dojechał do ośrodka MONAR-u, sprawdzona została jego trzeźwość. Następnie Karol podpisał niezbędne papiery, zapoznał się regulaminem, jakie tu panują, po czym mógł zobaczyć pokoje, w jakich żyją osoby leczące się z uzależnień. Oprowadzali go absolwent leczenia Tomasz Mądro i jeden z uczestników Mariusz Ksionek. Karol zaskoczony był warunkami, w jakich żyją podopieczni ośrodka.
- U nas w zakładzie to łóżka zwykłe, jedna półeczka taka mała, kontaktów w ogóle nie ma - wyliczał Karol. - Tu jest bardziej domowo - mówił.
Przerwana terapia
Niestety Karol po niedługim czasie zrezygnował z terapii i wrócił do zakładu poprawczego. Myśli o podjęciu kolejnej próby leczenia, tym razem na miejscu, w Głogowie. Czy Karol wytrwa i będzie mógł opuścić poprawczak?