Dwa bloki w Mysłowicach zostały kupione w 1998 r. przez rodzinę B. Nowi właściciele ustalili nowe czynsze – lokatorzy, którzy dotąd płacili około 300 zł musieli odtąd płacić czterokrotnie więcej. - Większość lokatorów to starsi ludzie – mówi Joanna Zyngier, mieszkanka bloku. – Mają niskie emerytury. Czynsz 24, 11 zł za metr, w takim, jak moje mieszkaniu, które ma 44 metry kwadratowe, to 1 072 zł, bez mediów. Część osób wysiada psychicznie. Ci, którzy nie są w stanie płacić, muszą się wyprowadzić. Państwo Anna i Tomasz Musiałowie wzięli kredyt, by spłacić dług za mieszkanie. Nowy właściciel nie chciał czekać na spłatę długu, wypowiedział im umowę najmu i wprowadził do mieszkania innego lokatora. Rodzinie pozostawił tylko jeden pokój. Musiałowie wyprowadzili się. Mieszkają z małym dzieckiem w jednym pokoju u rodziców pana Tomasza. - Mieszkałam to od 30 lat, najpierw z rodzicami, po ich śmierci z siostrą, potem z Tomkiem, pojawił się Szymek – mówi Anna Musiał. – 19 lutego musieliśmy się wyprowadzić. Mam 30 lat, a już mnie, i mężowi się żyć nie chce. Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów w bloku w Mysłowicach czynsz można podnieść najwyżej o cztery złote. Właściciel założył jednak sprawę w sądzie i żąda takich opłat, jakich chce. Przed sądem pojawiła się Grażyna B. Nie chciała rozmawiać z reporterem UWAGI! Rodzina B. nie pierwszy raz pojawia się w mediach. Andrzej B. skazany za zlecenie pobicia i groźby karalne, przebywając w więzieniu założył Wyższą Szkołę Ekologii w Sosnowcu. Jest też oskarżony o wielomilionowe nadużycia. Jego syn Cezary B. za napad z bronią spędził rok w więzieniu. W tym roku więzienie ma opuścić drugi syn Andrzeja B. Bartosz, skazany za napad i oszustwa. Jeśli lokatorzy przegrają sprawę, będą musieli opuścić mieszkania, bo nie będzie ich na nie stać. Próbują walczyć nie tylko w sądach cywilnych. Złożyli też doniesienie do prokuratury, w którym informują, że od kiedy państwo B. stali się właścicielami bloków, ich opłaty za media radykalnie wzrosły. - Przestępstwo zarzucone Andrzejowi i Grażynie B. polega na wprowadzeniu lokatorów w błąd, co do wysokości opłat za doprowadzenie wody i innych mediów – mówi Artur Ott z Prokuratury Rejonowej w Mysłowicach. – Łączna kwota, jaką z tego tytułu uzyskali wynosi 175 899 zł. Prezydent Mysłowic rozważa wykupienie mieszkań należących do najuboższych lokatorów, aby ci z dnia na dzień nie znaleźli się na bruku. Sprawa, założona w sądzie przez właścicieli, jest w toku.