Z ustaleń śledztwa wynika, że 22-letni Artur F. i o rok starszy Dariusz M. – mieszkańcy Torunia i Nieszawy – zamordowali 21-letnią Annę Dybowską. Makabryczna zbrodnia miała miejsce w lipcu. 21-letnia Ania, dziewczyna z Jarkowa w zachodniopomorskim, jechała nocnym pociągiem do Warszawy. Chciała złożyć dokumenty na studia. Była sama w przedziale, kiedy weszli do niego dwaj młodzi mężczyźni. Sterroryzowali dziewczynę, obrabowali ją. Anna nie stawiała oporu, być może myślała, że w ten sposób uda jej się w końcu uwolnić od napastników. Jednak w Warszawie ci kazali jej jechać ze sobą pociągiem do Bydgoszczy. W nim ją zamordowali. Ciało wyrzucili z wagonu w pobliżu Łowicza. Obu zbrodniarzy zatrzymano kilka dni później. Artur F. i Dariusz M., mieszkańcy Torunia i Nieszawy, podczas przesłuchania beznamiętnie opowiadali o tym, jak postanowili uczcić urodziny jednego z nich i wpadli na pomysł, że najlepszym sposobem na to będzie kogoś zabić. Po morderstwie sprzedali telefon komórkowy Anny - informacja od kupującego to był jeden z tropów, który policję naprowadził na bandytów. Drugim były zeznania ich kolegi, któremu proponowali współudział w zbrodni - ten jednak odmówił. Według prokuratury, motywem zbrodni była chęć zdobycia przez bandytów pieniędzy na uczczenie urodzin jednego z nich. Podejrzani przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Badający ich biegli psychiatrzy stwierdzili, że byli oni w pełni poczytalni w chwili popełniania zbrodni. Świadkami w tej sprawie będą m.in. pracownicy kolei oraz mężczyzna, którego dzień przed zabójstwem jeden z oskarżonych namawiał na dworcu kolejowym w Toruniu do współudziału w kradzieży mienia i pieniędzy w pociągach. Obaj mężczyźni byli już wcześniej karani - jeden za rozbój, drugi za kradzieże.