Moralny sprawca pobicia bezkarny

Brutalny napad i pobicie doprowadziło do śmierci ofiary. Sprawców zatrzymano. Nie wszyscy jednak stanęli przed sądem. Tak zdecydowała prokuratura, choć jej decyzja zdziwiła nawet sąd.

W lutym tego roku na jednym z mrągowskich osiedli sześciu młodych mężczyzn napadło na czwórkę rówieśników. Jeden z nich został zakatowany na śmierć. Policja szybko ustaliła sprawców - zostali zatrzymani, a sprawą śmiertelnego pobicia zajęła się prokuratura. Policja ustaliła, że ofiarą napadu miał być chłopak, z którym na pieńku miał jeden z napastników. Prowodyr przez telefon wezwał dwóch kolegów i trzech szwagrów. Cała szóstka zaczaili się na ofiarę na osiedlu. Chłopak pojawił się po chwili z trójką kolegów. Wywiązała się bijatyka. Czterech przeciw sześciu nie miało szans - tym bardziej, że wszystko wskazuje na to iż napastnicy chcieli pobić upatrzonego chłopaka. Pomylili się. Śmiertelnie pobili nie tego, kogo chcieli pobić, ale jednego z jego znajomych. 22-letni mężczyzna zmarł w szpitalu po siedmiu dniach. Po zakończeniu przesłuchań prokuratura w zeznaniach poszkodowanych dopatrzyła się sprzeczności i uznała, że nie są wystarczająco wiarygodne, by na ich podstawie oskarżyć szóstkę napastników. Ale ofiary napadu mówią dziś, że byli podczas przesłuchań traktowani w taki sposób, jakby prokuraturze zależało na tych sprzecznościach. - Czułem się jakbym sam był oskarżony – mówi chłopak, który był celem napadu. – Prokurator się uniósł. Jak to się mówi – ciągnął mnie za język, zadawał podchwytliwe pytania. Na niektóre nie wiedziałem, jak odpowiedzieć. Byłem spanikowany. Prokuratura przedstawiła sądowi akt oskarżenia. Dotyczył on dwóch z sześciu napastników. I ci zostali skazani. Dlaczego jednak pozostali nie stanęli przed sądem? - Nie wykluczam, że w tej sprawie mogły uczestniczyć jeszcze inne osoby – mówi Mieczysław Orzechowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. – Ale które? Sam fakt, że byli na miejscu zdarzenia nie pozwala na postawienie zarzutu, że brali w nim udział. Więcej wątpliwości miał sąd. Według niego proces wykazał, że moralnym sprawcą był ten z szóstki mężczyzn, który nie znalazł się na ławie oskarżonych. - Sąd jednak musi kierować się kryterium prawnym – mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Waldemar Pałka – a według niego nie może sądzić osób innych niż te, które wskaże prokuratura. Rodziny skazanych są rozgoryczone postępowaniem prokuratury. Według matki jednego z nich, prokurator celowo tak poprowadził śledztwo, by całą winą obciążyć jej syna i jego kolegę. Skazani pochodzą z niezamożnych rodzin. „Moralny sprawca napadu” i jego trzej szwagrowie to ludzie pochodzący z rodzin dobrze sytuowanych. Mieszkańcy Mrągowa i okolic mówią między sobą, że to mogło mieć wpływ na śledztwo. Matka zabitego nie może pogodzić się z jego wynikami. Szuka pomocy u adwokata, który zapewnia ją, że wszyscy podejrzani powinni trafić na salę rozpraw – i dopiero sąd powinien rozstrzygnąć, jaka jest wina każdego z nich. Jednak fakt, że czwórce, która nie stanęła przed sądem, już raz postawiono zarzuty i potem od nich uwolniono, nie pozwala na to, by je postawić jeszcze raz.

podziel się:

Pozostałe wiadomości