Molestowana w domu dziecka

12-letnia wychowanka domu dziecka w Skopaniu ujawniła, że latami była gwałcona. Na pytanie, kto za to ponosi odpowiedzialność, pedagog z domu dziecka wzrusza ramionami.

O tym, co 12-letniej dziś Magdzie przez lata robili starsi wychowankowie z domu dziecka w Skopaniu pod Tarnobrzegiem, pierwsi dowiedzieli się rodzice z rodziny zastępczej. Otworzyła się przed nimi po czternastu miesiącach od dnia adopcji. Opowiedziała o gwałcie. - To się stało w nocy: jeden trzymał ją za nogi, a drugi oprawca ją gwałcił – mówi przybrana matka Magdy. – Potem była zmiana. Wkrótce Magda wyjawiła, że gwałcono ją częściej. Nowi rodzice dziewczynki zawiadomili prokuraturę. Z zeznań wynikło, że piekło trwało sześć lat. Zeznania potwierdziły badania ginekologiczne, a także opinia psychologa, który nie ma żadnych wątpliwości, iż Magda mówi prawdę. Dyrektor domu w Skopaniu Małgorzata Jędrzejczyk stanowczo odrzuca zarzuty Magdy: - Gwałcona mogła być także w domu: mogły się dziać różne rzeczy – mówi. – Na podstawie jednego zeznania nie można niczego udowodnić. Jednak uczniowie ze szkoły w Skopaniu, do której chodzą dzieci z domu dziecka, opowiadają, że od dawna mówiło się tam o gwałtach. Także Magda mówiła o tym swojej nowej matce. - Nie, nie, nie! – mówi Dariusz Dubiel pedagog z domu dziecka. – Dzieci nie mówią prawdy! Nauczyciele w szkole nie zauważyli u dzieci z domu dziecka niczego niepokojącego. Również liczne kontrole w domu – m. in. z Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie – nie wykazały żadnych nieprawidłowości. - Dzieci bały się bicia – mówi nowa matka Magdy. – Jeden z wychowawców powiedział dyrektorce, że Magda mówiła mu o gwałtach. Reakcja pani dyrektor była taka, że zbiła Magdę pasem. Kiedy zgwałcili ją znowu, już nikomu nic nie powiedziała. Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu wykorzysta w śledztwie zeznania dzieci: oprócz zeznań Magdy jeszcze trzech innych dziewczynek. Mimo, że od czasu, kiedy pojawiły się pierwsze sygnały o gwałtach minęło już kilka miesięcy, dopiero po wizycie ekipy UWAGI! starosta tarnobrzeski zapewnił nas, że zawiesi dyrektorkę domu dziecka w czynnościach do chwili zakończenia śledztwa. Jednak nie zrobił tego - w dniu emisji reportażu pani dyrektor wciąż pełni swą funkcję. Również dopiero w zeszłym tygodniu dzieciom zapewniono opiekę psychologiczną.

podziel się:

Pozostałe wiadomości