Katarzyna pasjonuje się sztuką, chce zostać architektem. Do matury międzynarodowej przystąpiła w liceum w Gdyni. - Moją pasją jest sztuka, architektura. Chciałabym studiować architekturę. Przygotowywałam się dwa lata, by stworzyć prace. Myślałam o efekcie końcowym, jak będą się razem prezentować. Musiały one spełniać określone kryteria. Było to 12 prac, które miały być funkcjonalne, działać społecznie. I miały w jakiś sposób wpływać na odbiorców, bądź to ich motywować lub zmuszać do refleksji na określony temat społeczny lub kulturowy – mówi Katarzyna Poźniak. Alicja zamierza zostać tłumaczką literatury angielskiej. Międzynarodową maturę zrobiła w liceum imienia Batorego w Warszawie. - Czytać po angielsku zaczęłam w pierwszej klasie liceum. Polski rynek wydawniczy jest bardzo niekonsekwentny w wydawaniu. Często jest tak, że są wydane jedna lub dwie książki autorów, którzy mi się podobają. Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej musiałam uzupełniać sobie wiedzę po angielsku – dodaje Alicja Urbanik. Michał to także maturzysta z warszawskiego Batorego. Jego pasją jest biotechnologia, chce się poświęcić nauce. - To jest praca o antybiotykach. Praca dyplomowa, którą trzeba napisać w naszym programie. Wiązało się to z wyhodowaniem bakterii na szalkach, bakterii z różnych środowisk, na różnych podłożach. Trzeba było te bakterie oczyszczać przez jakiś czas. Przesiałem każdy szczep 360 razy. To był rok pracy – opowiada Michał Barski. Uczniowie, którzy zdecydowali się na taki program muszą być nie tylko zdolni. - Jest to program naprawdę dla najlepszych i bardzo zdolnych, bo wymaga bardzo dużo samodzielności w uczeniu się – przyznaje Joanna Cichocka, dyrektorka II LO im. S. Batorego w Warszawie. - Na pewno są to osoby, które nie boją się ciężkiej pracy, które potrafią zarządzać czasem. To jest bardzo ważne. Tu nie można się spóźniać z żadnym terminem. Oni potrafią planować swoją pracę. To będzie procentować nie tylko na studiach, ale i w karierze zawodowej – dodaje Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni. Aby szkoła mogła zaoferować uczniom maturę międzynarodową, musi podnieść standard i spełnić szereg warunków wymaganych przez centralę w Genewie. Prawie 100 proc. uczniów przystępujących do międzynarodowej matury wybiera studia poza Polską. Nie tylko z powodu prestiżu zagranicznych uczelni. - U nas trzeba przebrnąć przez sześć pań sekretarek i 10 pięter zanim dostaniemy się do kogoś, co coś wie. A w Anglii jest tak, że zanim zdążę coś zrobić, zdecydować się na coś, to ja mam już wszystko przesłane: informatory uniwersyteckie, w których jest wszystko – mówi Alicja Urbanik. Czy ci, którzy wyjeżdżają są gotowi wrócić później do Polski? - W dzisiejszych czasach świat jest bardzo mały. Pracowałem w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Francji, Szwajcarii i w Polsce. I wszędzie czuję się świetnie. Natomiast Polska zawsze będzie domem - przyznaje Jarosław Oleszczuk, stypendysta Pearson College 1990-1992, absolwent m.in. Uniwersytetu Wiktorii w Kanadzie. Starania o to, aby zdolni Polacy pozostali w kraju lub powrócili z zagranicy jako jedni z pierwszych podjęli dziennikarze Polityki. Od ośmiu lat w ramach akcji Zostańcie z nami fundacja tygodnika przyznaje stypendia w wysokości 25 tys. zł młodym naukowcom na krajowych uczelniach. - Mamy już wielu sojuszników także wśród profesury i ludzi biznesu. Tworzy się grupa wsparcia dla polskiej utalentowanej młodzieży. Ta akcja trwa. Co roku jest coraz więcej chętnych, ale te problemy, które były na początku nie zostały rozwiązane. To są zazwyczaj ludzie pełni pasji. Inaczej nie sposób osiągnąć czegokolwiek w nauce. Nie są zepsuci. Jeśli im się stworzy nieco lepsze warunki, to będą wyjeżdżali i będą wracali – mówi Jerzy Baczyński, redaktor naczelny Polityki.