- Potrzebowałam szybko pracy. Dałam ogłoszenie do gazety. W odpowiedzi mężczyźni proponowali mi seks – listów o takiej treści do redakcji UWAGI! przychodzi wiele. Postanowiliśmy więc sprawdzić, co spotyka kobiety poszukujące pracy. Reporterka dała ogłoszenie do gazety: młoda kobieta pilnie poszukuje pracy. SMSy- i telefony, które przyszły w odpowiedzi nie miały nic wspólnego z normalnymi ofertami zatrudnienia. Jeden z potencjalnych pracodawców jako miejsce spotkania wyznaczył parking przed jednym z hipermarketów na peryferiach miasta. Również jego propozycja zaskoczyła dziennikarkę. - Interesowałoby panią sprzątanie w weekendy w domkach na Mazurach? Wyjeżdżamy z kolegą i trzeba przygotować coś do jedzenia, posprzątać. Dotrzymać towarzystwa. Wiesz, jak to na działce jest. Człowiek wypije piwo, humor ma, trzeba zatańczyć. Z tego, co widzę, to byś się nadawała. Jak się zdecydujesz, to się bliżej poznanym. Pojedziemy w jakieś przytulne miejsce. 50 zł dziennie. My jesteśmy w takim wieku, że już dużo nie możemy. Nie zamęczymy cię – przekonywał mężczyzna, który odpowiedział na ogłoszenie. Kolejne spotkanie również wiązało się seksualną propozycją. Mężczyzna tego nie ukrywał. - Generalnie lubię urozmaicony seks. Bez jakiś tam zahamowań. Oczywiście bez dewiacji, bo nie o to chodzi. Kobiety są takie, że jeśli się z góry czegoś nie ustali, to wcześniej czy później zaczynają wysuwać pomysły, które mnie akurat nie pasują – tłumaczył mężczyzna. W osłupienie wprawia też ostatnia z propozycji – biczowanie czarownicy. - Kilkadziesiąt osób na to przychodzi. Bije się pejczem, namoczonym w wodzie z solą. Nie dostałem nigdy, ale jestem przekonany, że boli strasznie. To jest dobra zabawa, jak się bije kobietę w tyłek – mówił niedoszły pracodawca.