- Nie wiemy, czy obudzimy się następnego dnia żywi, czy ktoś nie włamie nam się do domu. Awantury, alkohol, podpalenia - o życiu przy ulicy Młodej 4 w Kielcach opowiada mieszkanka bloku. - Przez okna wyrzucane są fotele, telewizory, krzesła samochodowe. Są takie rodziny, które nie wyniosą śmieci, tylko wszystko wyrzucają przez okno - dodaje inny lokator.
TVN UWAGA! 1523368
Awantury i pijackie burdy
Kilkanaście lat temu blok przemianowano na socjalny. Zostało kilka rodzin, które mają tu lokale komunalne. W sumie jest tu 157 mieszkań, około 20 pustych. Lokatorów płacących czynsze można policzyć na palcach dwóch rąk. Reszta nie dość, że nie płaci, to demoluje budynek. Zrozpaczona garstka pozostałych mieszkańców usiłuje jakoś przetrwać w tym koszmarze.
- Tu większość mieszkających ludzi wychodzi z kryminału. Są tu mieszkania socjalne z urzędu miasta. Gdzieś eksmitują za długi, wszystko ładują tutaj – mówi lokator budynku. - Jak w getcie się tu mieszka. Awantury, pijackie burdy codziennie. Jak się rano budzę i mam cała rodzinę przy sobie, to jestem szczęśliwa, że jeszcze jedną noc tu przetrwałam - dodaje mieszkanka bloku.
"Dzielnicowy jest tam praktycznie codziennie"
Mieszkańcy skarżą się na brak wsparcia policji. Funkcjonariusze przekonują jednak, że przyjeżdżają tam prawie codziennie.
- W 2015 roku co drugi dzień byliśmy tam na interwencji. Dzielnicowy jest tam praktycznie codziennie - opowiada Kamil Tokarski, rzecznik prasowy KWP Kielce. - Ostatnio przez pół roku nikt nie zorientował się, że w mieszkaniu leży martwa osoba. Nikt z mieszkańców nie zwrócił uwagi na specyficzny zapach. Rodzina również się nie zorientowała - mówi.
W dniu, w którym reporterzy UWAGI! przyjechali do Kielc, by porozmawiać z władzami, przed blokiem posprzątano, w miejsce pustych okien wstawiono dykty. Podłogi na korytarzach bloku były umyte. Pojawili się także policjanci.
W cztery lata na wyprowadzkę
- Od kilku lat nie są kierowane tu osoby z dziećmi - deklaruje Agata Kalita, dyrektor Wydziału Mieszkalnictwa UM Kielce. - Jeżeli eksmitujemy osobę z budynku wielorodzinnego, która ma konflikt z prawem i lokatorzy też nie chcą tego mieszkańca u siebie, to miasto musi go gdzieś zakwaterować - tłumaczy.
Według wiceprezydenta Kielc służby robią co mogą, by poradzić sobie z problemem. - Nasz cel jest taki, aby ten budynek w ciągu czterech lat opróżnić i mieszkańcom tego domu przydzielić mieszkania w innym miejscu - zapewnia Andrzej Sygut.
Budują nowe budynki
Miasto buduje kolejne budynki socjalne. Na szczęście ma na nie zupełnie inny pomysł niż dotychczas. Osobne wejścia, mniej anonimowości, mniej osób w jednym miejscu. Władze Kielc zapewniły nas, że mieszkańcy Młodej 4, przynajmniej ci, którzy płacą czynsze, zostaną w ciągu kilku lat przeniesieni do nowych lokali, a blok ma zostać rozebrany.