Prokuratura na podstawie opinii biegłych wrocławskiej medycyny sądowej uznała, że Daniel Szponarski sam się podpalił i powiesił. Jednak w dokumentacji zakładu matka chłopca wykryła szereg nieścisłości. Ten sam zakład orzekł, że Marian Rajkowski, który zginął w wypadku był pijany. To raczej niemozliwe, ponieważ mężczyzna był abstynentem. Po interwencji żony zakład wycofał się z tej opinii. Ponieważ prokuratura nie reagowała na liczne skargi, kobiety zwróciły się o pomoc do mediów. Pracownikom zakładu zarzucały nierzetelność, wyłudzanie pieniędzy, a prokuraturze całkowitą bierność. Kierownictwo zakładu zażądało oskarżenia kobiet o oszczerstwo. Prokuratura natychmiast przedstawiła zarzuty, choć wcześniej wszystkie sprawy przeciwko pracownikom zakładu medycyny sądowej umarzała. Sąd równie szybko, a na dodatek zaocznie, wydał wyrok skazujący.