Dziesięć długich lat
Mateusz urodził się z przepukliną rdzeniowo-kręgową. Jest sparaliżowany od pasa w dół. Jego biologiczni rodzice nie mogli się nim zająć. Chłopiec całe życie spędził w Domu Dziecka im. Korczaka w Gdańsku.
Mijały lata, a chętnych na adopcję Mateusza nie było. Chłopiec zwrócił się do naszej redakcji, z prośbą o pomoc w znalezieniu rodziny. Mamy i taty, o których marzył.
- Mama powinna być miła i ładna, a tata powinien potrafić naprawić kran. Marzę o rodzinie – mówił naszej reporterce, 9–letni wówczas Mateusz.
Nasz reportaż, w którym przedstawiliśmy historię Mateusza obejrzała Monika Traczyk. Ten rezolutny, śmiały i szczery chłopiec od razu skradł jej serce.
- Przez przypadek obejrzałam program o Mateuszu. Tak mnie chwycił za serce, że nie dawało mi to spokoju. Opowiedziałam jego historię rodzinie – wspomina pani Monika.
Mąż i dzieci pani Moniki nie mieli żadnych wątpliwości. Decyzję o przyjęciu Mateusza do rodziny podjęli niemal natychmiast.
- Żona opowiedziała nam o Mateuszu w sobotę. Córka pokazała jego zdjęcia. Chcieliśmy po niego jechać od razu, następnego dnia w niedzielę – mówi Szczepan Tkaczyk.
Właściwe miejsce dla Mateusza
Dotychczasową opiekunką prawną Mateusza była pracownica domu dziecka. Bardzo starała się zastąpić mu komuś bliskiego. To właśnie z nią skontaktowali się Monika i Szczepan Tkaczykowie.
- Pewnego dnia dostałam mejla. Przeczytałam ją i westchnęłam głęboko. Tydzień później byliśmy już w domu Tkaczyków. Mama dała się poznać jako niezwykle ciepła osoba. Tata był bardziej przeżywający, przejęty. Miałam pełny obraz tej rodziny. Byłam pewna, że to jest właściwe miejsce dla Mateusza – mówi Katarzyna Krefft, była opiekunka prawna Mateusza.
Nowi rodzice wraz z trójką dzieci szybko odwiedzili Mateusza. Potem pozostały już tylko formalności. Sąd podjął decyzję o opiece bardzo szybko.
- Nie zapomnę tej chwili do końca życia. Od razu po decyzji sądu pytał, czy będzie mógł do nas mówić „mamo” i „tato”. Mówił tak do nas jeszcze tego samego dnia – wspomina pani Monika.
Wspaniała, kochająca się rodzina
TVN UWAGA! 1613031
W pierwszych tygodniach mieszkania w nowym domu, Mateusz nie czuł się pewnie, jakby nie dowierzał, że znalazł dom na dobre i złe.
- Na początku Mateusz się obawiał, że go oddamy z powrotem. Jak coś wylał, albo coś mu się nie udało, od razu pytał: „nie oddacie mnie?” – wspominają rodzice.
Mateusz zyskał nie tylko mamę i tatę ale także rodzeństwo: Szymona, Julkę i Jacka. Dzieci szybko znalazły wspólny język.
- Świetnie się dogadują. Wiadomo, że się kłócą, ale to w rodzeństwie normalne. Czasem nawet już razem śpią – mówi pani Monika.
Nowa rodzina Mateusza mieszka pod Warszawą. Mama pracuje w biurze, tata ma swój warsztat samochodowy.
- Czuję, że to moje dziecko. Widać, jakby Mateusz był tu od urodzenia – mówi Monika Tkaczyk, mama Mateusza.
Chłopiec spędza dużo czasu w przydomowym warsztacie samochodowym, który prowadzi jego tata.
- Dużo rzeczy go interesuje. Chcę żeby je poznał, zobaczył, spróbował. On nie chce siedzieć w domu, cały czas chce być na świeżym powietrzu – dodaje pan Szczepan.
Będą za nim tęsknić
Mateusz w Gdańsku oprócz wspomnień zostawił kilka osób, które na pewno będą za nim tęsknić. Katarzyna Krefft, była opiekunka prawna Mateusza nie kryje radości z faktu, że chłopiec spełnił swoje największe marzenie.
- Jak już wyjechał, to nie ma czasu żeby dzwonić. Widać, że mu tam dobrze. Czuje się tam kochany, akceptowany, czyli ma to, czego najbardziej mu brakowało – mówi.
Osobą, która spędzała z Mateuszem w Gdańsku dużo czasu jest pani Elżbieta. To wolontariuszka, która przez wiele lat chodziła z Mateuszem na spacery. Teraz wraz z rodziną postanowiła spełnić jeszcze jedno marzenie chłopca.
- Od sierpnia do października, dzięki uprzejmości fundacji Mateusz miał możliwość korzystania z roweru napędzanego rękami. Była to dla niego niesamowita frajda i świetna forma rehabilitacji. Zorganizowaliśmy zbiórkę na taki rower dla Mateusza, mam nadzieję, że uda zebrać się odpowiednią kwotę – mówi Elżbieta Chowaniec.
Już wkrótce Mateusz pojedzie na swoje pierwsze wakacje z nową rodziną. A we wrześniu – co dla niego bardzo ważne – zmieni nazwisko na nazwisko swoich rodziców i rodzeństwa.
Jeśli zechcieliby Państwo wspomóc Mateusza, wszelkie informacje znajdziecie tu: