Roman Rulka trafił na oddział ratunkowy w Kwidzynie około g. 1 w nocy. Ok. g. 3 został przebadany, opatrzony i wypisany ze szpitala. Karetka zawiozła go do rodzinnej miejscowości, ale wysadziła kilometr od domu. Mężczyźnie nie udało się dotrzeć o własnych siłach do domu. Zmarł. Reportaż na ten temat w piątek w Uwadze! Ale nasi dziennikarze często poruszali temat pogotowia:Gdy pogotowie nie chce udzielić pomocyDyrektor pogotowia: Zawiedliśmy!Śmiertelne zaniedbanie pogotowiaDyspozytorka nie wysłała karetkiA jakie są Wasze doświadczenia? Czy macie zaufanie do pogotowia? Co sądzicie o numerze alarmowym 112?
podziel się: