Cezary Marczuk zajmował się współorganizowaniem wiejskich dyskotek. Nie miał prawa jazdy, mimo to jeździł busem transportowym. Samochód nie był przystosowany do przewozu osób. Po imprezach jednak rozwoził nim młodzież do domów. Feralnego dnia, mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, zabrał na "pakę" łącznie 20 osób. W momencie wypadu w samochodzie było 14 młodych ludzi. Na miejscu zginął 16-letni chłopiec. Mężczyzna uciekł z miejsca wypadku.
- Miałem świadomość, że wypiłem to piwo, i że będę teraz aresztowany - opowiada Cezary Marczuk.
Kierowca został skazany na sześć lat więzienia. Jakie są jego refleksje po odbyciu pięciu lat kary?
podziel się: