Do podpalenia doszło w trakcie towarzyskiego spotkania. Podpalacze w płonącym, zamkniętym mieszkaniu zostawili aż cztery osoby. chłopak nie miał szans na przeżycie. Ciężko poparzony jeszcze przez tydzień cierpiał w szpitalu. Policja znała nazwiska poszukiwanych. Ukrywali się na terenie całego województwa. Spali też w okolicznych lasach. Jednak sąsiedzi spalonego Bartka widywali ich wielokrotnie w okolicy miejsca zbrodni.
podziel się: