Do bójki między uczniem a nauczycielem doszło w gimnazjum w Stawie podczas lekcji wychowania fizycznego. - Zaczęła się lekcja. Pan kazał nam biegać, a Łukasz nie wykonywał poleceń. Za karę dostał cztery okrążenia wokół boiska, których nie wykonał – wspomina Tomek Jeziorski, świadek zderzenia. Konsekwencją była szamotanina. Ucierpiał uczeń, który trafił do szpitala. Mimo że wina nauczyciela wychowania fizycznego jest ewidentna, bronią go rodzice pozostałych uczniów. - Gdyby uczeń nie sprowokował nauczyciela, ten nie zrobiłby mu krzywdy. Dlaczego nauczyciel nie jest w konflikcie z dobry dzieckiem, które go słucha? – zastanawia się jedna z mam. Zachowanie wychowawcy tłumaczą złym postępowaniem Łukasza. - Chłopiec ma 14 lat, a bije i pali. Zastrasza wszystkich w całej klasie – twierdzą rodzice. Prokuratura jest jednak zdania, że to, czego dopuścił się nauczyciel Paweł K., jest przestępstwem. Mimo że uczeń przyznał się do notorycznego nie wykonywania poleceń wychowawcy. - Biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, w pewien sposób zachowanie nauczyciela było zrozumiałe. Nie oznacza to, że należy je aprobować i usprawiedliwiać – stwierdził Janusz Walczak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Paweł K. od dwóch tygodni jest na przymusowym urlopie. Wstydzi się tego, co się wydarzyło. - Nie powinienem dopuścić do takiej sytuacji. Wymknęło się to spod kontroli w pewnym momencie. Pierwszy raz tak mi puściły nerwy. Jestem dość opanowanym człowiekiem – wyjaśnia Paweł K.