Teleporady. Lekarze nie wykryli nowotworu u 7-latka [Uwaga! Koronawirus]

TVN UWAGA! 5192844
TVN UWAGA! 336370
O tym jak nieskuteczne potrafią być teleporady świadczy historia 7-letniego Bartka. Lekarze nie wykryli u niego nowotworu i przez długi czas leczyli chłopca środkami na przeziębienie. Gdyby nie czujność matki mogłoby być już za późno.

- Zauważyłam u Bartusia katar. Utrzymywał przez jakiś czas i wydzielina stała się nieładna. Jedna teleporada, druga teleporada. Kiedy poprosiłam pana doktora, żeby obejrzał Bartusia, reakcja była taka, że chyba sobie żartuję, że z katarem chcę przyjść do przychodni - relacjonuje Magdalena Ukraińska, matka Bartka.

Dziecko było leczone kropelkami do nosa.

- Po jakimś czasie pojawiły się na brzuszku Bartusia ciemne, brązowe plamki, pojechałam prywatnie do pediatry, który od razu skierował nas do szpitala - opowiada pani Magdalena.

- Jestem chory na białaczkę limfoblastyczną. Bardzo długo byłem w szpitalu, spędziłem w nim 99 dni - opowiada chłopiec.

- Gdybym nie pojechała prywatnie do pediatry z Bartusiem, usłyszałam od lekarza, że za kilka tygodni mogło być już za późno na leczenie - mówi matka 7-latka.

Przepisy zostały już zmienione. Od 16 marca dzieci mają w teorii zagwarantowane osobiste wizyty u lekarzy.

O sprawie rozmawialiśmy dzisiaj w studiu z prof. Januszem Kocikiem, epidemiologiem i onkologiem.

Nasz program można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 zaraz po głównym wydaniu Faktów.

Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >

TVN UWAGA! 5070610
TVN UWAGA! 5070610
podziel się:

Pozostałe wiadomości