- Kiedy budynki były zamknięte, kiedy nie miałam do nich dostępu, cały czas byłam obciążana kosztami wynajmu. Przez trzy miesiące płaciłam za coś, z czego nie korzystałam – mówi Dorota Stępniewicz, właścicielka firmy turystycznej na terenie uzdrowiska w Lądku-Zdroju.
- Napisałam kilka pism, w których prosiłam najpierw o umorzenie czynszu, a później już nawet tylko o częściowe umorzenie. Niestety, każde moje pismo spotkało się z odmową – dodaje.
Zobacz także: Ekspert: rozprzestrzenia się bardziej zakaźny, ale mniej śmiertelny wariant koronawirusa
Również pani Katarzyna, restauratorka, nie mogła liczyć na taryfę ulgową. Mówi, że choć wielu właścicieli umarzało lub obniżało czynsze najemcom na czas przestoju, to ona musiała płacić pełną kwotę.
- Właścicielem budynku jest urząd marszałkowski, więc uważam, że mogli podejść do nas, najemców, bardziej po ludzku – mówi Katarzyna Sikorska, właścicielka restauracji na terenie uzdrowiska. I dodaje: Jeśli nie mogli nam obniżyć całej kwoty, to mogli umorzyć chociaż część.
Sanatorium Lądek-Zdrój nie jest firmą prywatną. To spółka należąca do Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Nie udało nam się porozmawiać z zarządem sanatorium, ale w otrzymanej mailem odpowiedzi czytamy, że spółka musi rygorystycznie przestrzegać zasad budżetowych, więc nie mogła umorzyć lub obniżyć czynszów.
Zobacz także: Dzieci w szkołach powinny nosić maseczki? Ekspert: To praktycznie niewykonalne
Dziś w programie także rozmowa z Malką Kawką, właścicielką sieci restauracji Tel Aviv i współautorką książki kucharskiej. Restauratorka mówi, że choć na początku pandemii wpadła w panikę, szybko wzięła się do roboty. Opracowała plan, jak restauracje powinny działać w czasie pandemii.
Program Uwaga! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 i w weekendy o 19:20.
Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >