Restauracje sprzedające fast foody są szczególnie popularne wśród młodych ludzi. Według badań często odwiedza je niemal połowa Polaków. Specjaliści twierdzą, że szybkie życie zmienia nasze upodobania. Coraz częściej zamiast porannej kanapki i kawy zrobionej w domu sięgamy po te produkty z fast foodów. - Takie bułki i ciasteczka są świeże cztery godziny. Wszystko mamy tak zaplanowane, żeby pieczywo wypiekać co cztery godziny. Praktycznie nie mamy strat, wszystko jest przemyślane. Wszystko jest jasno opisane i określone – mówi Maja Poźniak, pracownik Subway. - Jadam w pracy, ponieważ to jedzenie jest świeże, pewne i bardzo dobre. Produkty zamawiamy zawsze z hurtowni – dodaje Anita Otrębska, pracownik sieci Mr. Hamburger. Naukowcy zbadali, co może kryć się w bułce z hamburgerem. Okazało się, że niełatwo znaleźć w nich stuprocentowe mięso wołowe. Takie mięso jest najdroższe, a obniżanie kosztów produkcji przez wielu producentów powoduje, że używają oni tańszych surowców. - Ponieważ nie ma definicji z czego ma być burger, robi się go z tego, co się da, zazwyczaj z czegoś najtańszego. Bywały kotlety, które robiły wrażenie, jakby były zmieszane z bułką. Bo tam połowa składu to była bułka – mówi Krzysztof Krygier, Wydział Nauk o Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. W każdej dużej sieci fast foodów dostajemy tabele z wartością odżywczą produktów. Dietetycy zwracają jednak uwagę, że to, co nam smakuje nie zawsze jest zdrowe. - Przede wszystkim w tych produktach jest dużo tłuszczu a mówi się, że tłuszcz jest nośnikiem smaku. To jedzenie zawiera też dużo łatwo przyswajalnych węglowodanów. Te przekąski zawierają też dużo cukrów w prostej postaci, a my cukier lubimy. Lubimy ze względu na to, że to taki pierwszy poznany przez nas smak z czasów dzieciństwa, daje nam ukojenie. Jest to też jedzenie, które bardzo szybko powoduje odżywienie mózgu. Niestety, jest to energia chwilowa. Jeśli ten cukier szybko trafia do mózgu, to równie szybko organizm ten cukier obniża. Przez to fast foody mają charakter uzależniający i pobudzający – tłumaczy Małgorzata Krukowska, dietetyk.