Półtora roku temu, Krystian uległ poważnemu wypadkowi. Chłopiec wysiadał z autobusu przewożącego dzieci ze szkoły. Wszedł wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu. Prokuratura i sąd uznali, że winę za wypadek ponosi Krystian. Rodzice zastanawiają się jednak, dlaczego doszło do tragedii, skoro dzieci pilnowała opiekunka? Czy podopieczni powinni być przeprowadzani na drugą stronę ulicy przez dorosłych? - Mam koleżankę, która sprawuje opiekę. Ona przeprowadza dzieci. Dopiero kiedy jej podopieczni czują się bezpiecznie, ona spokojnie siada w autobusie i ma komfort psychiczny – mówi Helena Kuczak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Drągowinie. Firma, która realizuje przewozy uważa, że jej pracownicy nie popełniają błędu. Ich zdaniem opiekunki mają opiekować się dziećmi w autobusie, a nie poza nim. Za przewóz dzieci do szkoły odpowiada gmina. Burmistrz bagatelizuje sprawę. - Przepisy mówią o tym, że opieka ma być zapewniona. Nie precyzują jednak jak ma się zachowywać opiekunka – uważa Tadeusz Grodkiewicz, zastępca burmistrza Nowogrodu Bobrzeńskiego. Ministerstwo Edukacji uważa, że gmina powinna wyciągnąć z wypadku wnioski i dokładnie ustalić obowiązki opiekunów. Osoba dorosła powinna towarzyszyć dzieciom również poza autobusem.