Kto jest winny śmierci 21-letniej Martyny?

TVN UWAGA! 135478
"Schudnij 7 kilogramów w tydzień", "Najlepszy spalacz tkanki tłuszczowej" - tak reklamowana jest substancja, która w rzeczywistości jest śmiertelnie niebezpieczną trucizną. Przekonała się o tym Martyna z warszawskiej Pragi, która cudowny środek odchudzający kupiła w internecie.

- W dzień śmierci napisała: mamciu ja się strasznie źle czuję. Dziewczyny mi robią okład. Jak tylko trochę mi przedzie, dojadę. Szereg sms-ów świadczących o tym, ze dziecko nie wiedziało, że bierze truciznę. Przyszła do pracy. Prowadziła kiosk ruchu. Usiadła i powiedziała, że się źle czuje. Jak ją dotknęłam, to para – opowiada pani Teresa, matka Martyny. To jedne z ostatnich smsów, jakie od córki dostała pani Teresa. 21-letnia Martyna z dnia na dzień fatalnie się poczuła - miała trudności z oddychaniem i bardzo wysoką gorączkę. - Ona nie miała siły wstać. Leżała cały czas na łóżku. Robiłam jej zimne okłady, ale to nie wystarczało. Momentalnie ręcznik był gorący. Więc zabrałam ją po prostu do szpitala - mówi Magda Dróżdż. Tak gwałtowne zmiany w organizmie zszokowały nawet lekarzy, którzy przez kilka godzin walczyli o życie Martyny. Dopiero przeszukanie rzeczy osobistych dziewczyny pozwoliło ustalić, że na jej stan zdrowia mogły wpłynąć znalezione przy niej tajemnicze kapsułki. O ich istnieniu rodzina i przyjaciele dowiedzieli się dopiero po śmierci. - To jest typowy objaw po przyjmowaniu tej substancji. Tak długo jak dostarczamy tę substancję do komórek, tak długo one spalają tłuszcz. Inaczej mówiąc, możemy się spalić od wewnątrz czyli tak mocno zagrzać, że umrzemy z tego powodu – mówi prof. Zbigniew Fijałek, Narodowy Instytut Leków. Reklamowany jako najsilniejszy spalacz tłuszczu dinitrofenol oferowany jest nielegalnie na popularnych portalach ogłoszeniowych. W rzeczywistości jest to silnie toksyczna substancja. W rolnictwie dinitrofenol stosowany jest między innymi do zwalczania chwastów. Wykorzystują go też producenci barwników i materiałów wybuchowych. Mimo niebezpieczeństw zyskuje on na popularności jako suplement diety wspomagający odchudzanie. W internecie pojawiają się też przerażające opisy reakcji organizmu na jego zażycie. - Substancja ta jest silnie toksyczna, jeśli chodzi o wątrobę, trochę jeśli chodzi o nerki. Uszkadza układ nerwowy, mózg. Najgroźniejsze jest to, że jest mała różnica między powiedzmy dawką terapeutyczną a śmiertelną. Bardzo łatwo jest tę substancję przedawkować – dodaje prof. Zbigniew Fijałek, Narodowy Instytut Leków. Zaledwie 2 miesiące temu, po zażyciu DNP, w Wielkiej Brytanii zmarła 23-letnia studentka medycyny. Znaleziono ją w wannie z zimną wodą – próbowała domowymi sposobami schłodzić organizm. Tego i wielu podobnych przypadków nie dostrzegają ludzie żerujący na osobach walczących ze zbędnymi kilogramami. Nigdzie nie dodają, z jakim ryzykiem wiąże się spożywanie dinitrofenolu. Prokuratura sprawdza, kim jest osoba, która przysłała Martynie DNP i przyczyniła się do jej śmierci. Na ten moment nie wiadomo też ile osób zamówiło podobną przesyłkę i jaki jest stan ich zdrowia.

podziel się:

Pozostałe wiadomości