Kto jest oprawcą Karolinki?

Ośmioletnia Karolina z małej wioski na Mazowszu będąc pod opieką swojego ojca była molestowana seksualnie. W sądzie jednak zabrakło dowodów, by skazać ojca dziewczynki. Karolinka decyzją sądu nadal musi spotykać się z ojcem.

- Przywiózł ją zapłakaną, zostawił i pojechał – opowiada babcia Karolinki. – Z początku myślałam, że to może problemy żołądkowe, ona wymiotowała. To był ryk, a nie płacz, ona umierała mi na rękach. Zadzwoniłam po pogotowie. Ojciec Karolinki nie wyraził jednak zgody na ginekologiczne badanie dziecka. - Przychodziła do mnie z płaczem i mówiła, że ją „siusiak” boli – opowiada babcia dziewczynki. Dopiero późniejsze badanie wykazało, ze dziecko było molestowane. - Jak ojciec po nią przyjechał, to się mnie uczepiła i powiedział, że nie chce z nim jechać – opowiada dziadek dziewczynki. - Zawsze przywoził ją w fatalnym stanie – mówi babcia Karolinki. – Wszystko ją bolało, wymiotowała. Nie umieliśmy jej pomóc. Nie wiedzieliśmy, co jej jest. Dopiero lekarka nam powiedział, że Karolina był molestowana. Karolina z ojcem spotyka się do dzisiaj, dwa razy w miesiącu w towarzystwie swojej mamy. Ojciec dziecka nie przyznaje się do winy. Matka Karoliny nie daje za wygraną, niedawno wniosła do sądu list o uchylenie wyroku w całości.

podziel się:

Pozostałe wiadomości