Krew i łzy

Marta w swoim blogu napisała, że chce skończyć z życiem. Niedługo potem wyszła z domu i dotąd nie wróciła.

13 marca: Odnaleziono ciało Marty Od zaginięcia Marty minął ponad tydzień. Policja szukała jej w Kłodzku i okolicach, dotąd nie znalazła żadnego śladu 13-letniej dziewczynki. Matka Marty mówi, że w dniu, kiedy widziała ją po raz ostatni, nic na zapowiadało dramatu. - Nie była przygnębiona, ubrała się w przedpokoju – ”No to idę, cześć” - powiedziała – mówi Joanna Derkowska, matka Marty. Matka Marty rozwiodła się z jej ojcem. Dziewczynka wychowywała się z matką, ojczymem i dwójką braci. Chodziła do szkoły muzycznej. Marzyła o tym, by założyć zespół muzyczny, śpiewać, nagrywać płyty. Miała też całkiem poważne jak na swój wiek, konkretne plany – kilka dni przed zniknięciem zastanawiała się z matką, jakie studia wybrać – prawo czy medycynę. Nie miała przyjaciół, większość czasu spędzała w domu. Matka Marty mówi, że nie znalazła osób o podobnej do swojej, wyczulonej wrażliwości. Szukała ich w Internecie – prowadziła kilka blogów. W tych ostatnich coraz więcej czerni, smutku, niepokoju – tak w wystroju graficznym, jak w treści tekstów. Jeden z blogów ma tytuł ”Krew i łzy”. - Kiedy pisała normalne blogi, mało kto je czytał – mówi matka Marty. – Kiedy zaczęła robić coś mocniejszego, czytalność bloga wzrosła czterokrotnie. To była dla niej zachęta – rób tak dalej, idź tą ścieżką, jeśli chcesz zabłysnąć. 3 lutego Marta napisała w swoim blogu ”List do Boga”. Wprost wyraziła w nim swoje pragnienie samobójstwa: ”Daj mi odwagę, aby się zabić. Duszę się w swoim ciele, próbuję wszystkiego, aby uśmierzyć ten ból. Daj mi odwagę, aby przywiązać sznur do swojej szyi, aby choć jeden raz mocniej przycisnąć żyletkę do skóry”. Matka Marty ma do siebie żal, że nie interesowała się bardziej tym, co pisała Marta. Uznała, że to jej własne sprawy i nie ma prawa w nie ingerować. Teraz uważa, że Martę w tak bardzo mroczny nastrój wciągało zainteresowanie internautów – widziała, że obchodzi innych tylko wtedy, gdy pisze o swoim dramacie, cierpieniu. Czy rzeczywiście 13-latka tak bardzo cierpiała, że musiała wzywać Boga o pomoc w samobójstwie, czy poddała się wykreowanemu przez siebie nastrojowi, który zapewnił jej wreszcie zainteresowanie innych. - Jestem wściekła na Internet. To jej nie pomogło w tym trudnym, 13 roku życia – mówi matka Marty. Policja zakończyła poszukiwania w Kłodzku i okolicach, które zostały przeczesane metr po metrze. Teraz policjanci analizują teksty dziewczynki, przeprowadzają wywiad w środowisku, rozmawiają z jej rodziną i znajomymi.

podziel się:

Pozostałe wiadomości