Kraków niszczy zabytki

Krakowscy urzędnicy wydali zgodę na zniszczenie cennego zabytku architektury. Na renesansowej kamienicy, położonej w zabytkowej dzielnicy Kazimierz, nadbudowano trzy piętra. Teraz urzędnicy stosują żonglerkę słowną, byle tylko nie przyznać, że naruszyli surowe przepisy.

Krakowski Kazimierz, dawna dzielnica żydowska, to jeden z najcenniejszych zespołów urbanistycznych w Polsce. Ze względu na swoje architektoniczne walory został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zabytkowe budynki znajdują się pod opieką konserwatorską. Każda przebudowa musi zostać zatwierdzona przez konserwatora zabytków, który ocenia czy nie narusza ona surowych norm. W ubiegłym roku krakowian zaszokowała nadbudowa trzech pięter nad renesansową kamienicą przy ulicy Szerokiej. Zgodę na nadbudowę wydał wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski. Tłumaczy to koniecznością rekompensaty dla inwestora.---obrazek _i/kamienica/szeroka5.jpg|prawo|Jan Janczykowski: Rekompensata dla inwestora--- - Inwestor będzie ponosił koszty konserwacji elementów zabytkowych odkrytych we wnętrzu – mówi Jan Janczykowski. – Musi więc sobie to zrekompensować większą powierzchnią. Inwestor Krzysztof Pierścionek chce w odrestaurowanej kamienicy urządzić ekskluzywny hotel. Tłumaczy, że hotel musi mieć odpowiednią kubaturę. Wcześniej renesansowy zabytek należał do rodziny Nissenbaumów. Chcieli dobudować jedną kondygnację, ale nie zgodził się na to ówczesny konserwator zabytków. Powołał się na przepisy o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu WZiZT, które nie zezwalały na jakąkolwiek zmianę gabarytów budynku. Teraz krakowscy urzędnicy tłumaczą, że zgoda na nadbudowę nie łamie przepisów. Jerzy Muzyk, dyrektor Wydziału Architektury Urzędu Miasta Krakowa, mówi, że projekt jest zgodny z treścią decyzji WZiZT. Nie zmieniono bowiem gabarytów kamienicy, dobudowano tylko oficynę, na co WZiZT pozwala. Na pytanie, czy front budynku można nazwać oficyną, Jerzy Muzyk nie odpowiedział. Inne wytłumaczenie dla nadbudowy ma rzecznik prezydenta Krakowa Marcin Helbin. - Prezydent miasta nie uważa, by jakiekolwiek procedury zostały naruszone. Naszym zdaniem nadbudowa jest adaptacją poddasza – mówi. – Zmieniła się geometria dachu, a nie gabaryty budynku.---obrazek _i/kamienica/szeroka2.jpg|prawo|Oficyna, poddasze? Co to jest?--- Oficyna, poddasze… Urzędnicy szukają różnych nazw, byle tylko nie przyznać, że dokonano gruntownej przebudowy zabytku. Nie ma co do tego wątpliwości znany krakowski architekt Krzysztof Bień. - Nadbudowa nie jest oficyną, to przebudowa – mówi Krzysztof Bień. – Można uznać, że ostatnia kondygnacja jest adaptacją poddasza. Ale tu mamy trzy kondygnacje nadbudowane na zabytkowym budynku. Wojewódzki konserwator zabytków, który wydał zgodę na zmianę w architekturze kamienicy, przyznał się w końcu do popełnienia błędu. - Traktowałem to jako wykorzystanie przestrzeni poddasza z wykorzystaniem błędów, które przez nieprecyzyjne sformułowania zostały wcześniej popełnione – mówi i na stwierdzenie reporterki UWAGI!, że te błędy zaakceptował podpisem pod swoją decyzją dodaje: - Można w taki sposób to powiedzieć. Wojewoda małopolski 11 lutego wstrzymał decyzję prezydenta Krakowa o pozwoleniu na budowę przy ulicy Szerokiej. Chce sprawdzić, czy była podstawa prawna dla zgody na nadbudowę. Sprawą zainteresowała się także krakowska prokuratura rejonowa. Przeczytaj także:Elitarne MazuryWojewoda jak pan na zagrodzieWpadki warszawskiego Ratusza---strona---

podziel się:

Pozostałe wiadomości