- Przeżyliśmy już wybuch wulkanu, walczyliśmy z pyłem, wielką wodą. Ale nigdy nie konfrontowaliśmy się z czymś, co sparaliżowało życie na całym świecie – mówi Alicja Myśliwiec, rzeczniczka prasowa festiwalu. I dodaje: - Dlatego teraz cały czas się uśmiecham, że możemy znów się spotykać, że wracamy do kin. To są bardzo wzruszające powroty dla nas samych. Gala otwarcia festiwalu, to chyba była pierwsza gala, kiedy my sami patrzyliśmy sobie w oczy i tam autentycznie pojawiały się łzy wzruszenia.
W tym roku najtrudniejszym zadaniem dla organizatorów festiwalu było zaproszenie gości i jurorów zagranicznych. Wciąż zmieniające się przepisy i obostrzenia pandemiczne bardzo ograniczyły możliwości przyjazdu wielu gwiazd.
- Roześmiałabym się, gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że będziemy pytać naszych przyjaciół z branży filmowej, czy się szczepili, w tej chwili to jest pytanie, które otwiera rozmowę. Poczucie bezpieczeństwa jest priorytetowe i wydaje mi się, że wszyscy trochę walczymy ze strachem i z lękiem – mówi Alicja Myśliwiec.
Player
Festiwal to ogromne logistyczne wyzwanie. Kilkadziesiąt osób pracuje cały czas przy jego organizacji, a 150 wolontariuszy, poza obsługą gości festiwalowych, rejestruje wszystkie wydarzenia, spotkania z twórcami.
- Kręcę relacje i od razu wrzucam na Playera. Daje to możliwość bardzo szybkiego kontaktu z widzem, który momentalnie dostaje relacje. Właściwie w każdym zakątku świata można podglądać, co tu się dzieje. Można być ze wszystkim na bieżąco. Ludzie dzięki mediom społecznościowym są w stanie zobaczyć więcej, w krótszym czasie, ponieważ mamy relacje z kilku miejsc na raz – mówi Sylwia Retmaniak z Player.pl.
Na platformie Player, festiwalowym profilu na Facebooku i na Instagramie można oglądać wywiady z gwiazdami, reżyserami i producentami filmowymi.
- Sieć jest swego rodzaju oknem na kraj, gdzie widzowie z różnych miast są w stanie śledzić festiwal, ponieważ staramy się być aktywni w mediach społecznościowych, staramy się masę programów i spotkań robić online i dlatego też wielkie dzięki dla Playera, bez niego nie byłoby tej wersji hybrydowej – mówi Szymon Miszczak, dyrektor festiwalu.
Na krakowskie święto kina od kilku lat przyjeżdża Maja Ostaszewska.
- To, co wyróżnia ten festiwal, to jest to, że mamy żywy kontakt z widzami, że dzieje się tu bardzo dużo, że można sobie zupełnie na luzie pogadać, że nie ma pośpiechu – mówi aktorka. I dodaje: - Kocham też ten festiwal za to, że jest w Krakowie, bo jestem krakuską z dziada pradziada. Jestem od 20 lat w Warszawie, ale każdy przyjazd na festiwal, jest dla mnie wzruszeniem i radością.
- Bardzo lubię atmosferę, która panuje na tym festiwalu. To jest czas, żebym mogła zobaczyć kino, którego nie zobaczę w ciągu roku w kinie – mówi aktorka Olga Bołądź. I dodaje: - Sama, jako widz mogę oglądać kino, a z drugiej strony jako uczestnik festiwalu mogę innym, którzy są na widowni, przybliżyć coś z mojego świata filmu, spotykając się z widzami po filmie, w którym grałam, albo opowiadając coś na panelu.
Filmy
Przez cały rok programerzy odwiedzali światowe festiwale szukając najlepszych filmów. Efekt ich pracy możemy teraz zobaczyć w kinach i na Playerze.
- Filmowcy z jednej strony przenoszą nas do Strefy Gazy, obserwujemy, jak w takich okolicznościach może rodzić się miłość. Podróżujemy z bohaterami od Libanu po współczesną Europę, patrzymy jak się zakochują, kibicujemy im, kiedy próbują unikać kolejnych perturbacji, obserwujemy, co dzieje się w rodzinach. Filmowcy zapraszają nas do domów swoich bohaterów. Faktycznie wchodzimy im trochę do sypialni, wchodzimy im do kuchni i obserwujemy, jakie pytania oni sobie zadają – opowiada Alicja Myśliwiec. I dodaje: - Tak naprawdę uniwersalne jest to, że trudności, z którymi mierzą się bohaterowie filmów z całego świata są bardzo podobne. Czujemy bardzo podobnie i zadajemy sobie bardzo podobne pytania, a dekoracja i kostium są już zupełnie inne, bo to różne kultury i różne wyznania, różne kolory skóry.
Najważniejsze w tym roku było zapewnienie bezpieczeństwa gościom i publiczności. Dlatego wszyscy pracujący na festiwalu są zaszczepieni, a poza zamkniętymi salami filmy oglądać można aż w pięciu kinach plenerowych na historycznych placach Krakowa, nad Wisłą i na barce płynącej po rzece.
- Chciałbym, żeby wszystko wróciło do normalności, żeby widzowie szczelnie wypełniali sale kinowe, żeby nie było dystansu, żebyśmy wszyscy mogli siedzieć w kinach, tak jak kilka lat wcześniej – kwituje Szymon Miszczak.