Kosztowne biura poselskie

Rocznie na swoje biura posłowie mogą wydać 120 tys. zł. Niektórym parlamentarzystom ta kwota wystarcza, innym nie.

Wśród tych drugich jest Tomasza Mamińskiego, lidera Krajowej Partii Emerytów i Rencistów, za którego biuro podatnicy zapłacili w 2003 r. 166 tys. zł. Duża część tych pieniędzy została przeznaczona na remont. Czy opłacalny? Nie wiadomo, bo poseł nie wpuszcza dziennikarzy do nowego biura. Czasami środki przeznaczane na biuro poselskie pochłaniają koszty rozmów telefonicznych. W 2003 r. rekordzistą w tej dziedzinie był Zbigniew Ziobro, który wydzwonił 40 tys. zł. ---obrazek _i/jaruga.jpg|prawo|Wydała ponad 2 mln zł na podróże i imprezy--- - Gdybyśmy potrafili zacisnąć pasa i przestać wydawać pieniądze na luksusy, zbędne remonty, auta, gigantyczne rachunki telefoniczne, to byśmy byli w stanie w znacznym stopniu pokryć chociażby tegoroczną dziurę w budżecie – stwierdził Piotr Chęciński, dziennikarz Faktu. Niektórzy posłowie jednak nie oszczędzają. Za benzynę posła Marka Kotlinowskiego z LPR-u podatnicy zapłacili dwa lata temu 69 tys. zł. Za taką sumę musiałby przejeżdżać dziennie ok. 500 km. Co ciekawe, 62 tys. zł na paliwo wydała posłanka Samoobrony Danuta Hojarska, która w oświadczeniu zaznaczyła, że nie posiada samochodu. Posłowie nie tylko chętnie wydaje publiczne pieniądze, ale także je przyjmują. Ostatnio parlamentarzyści wyjechali do Rzymu na pogrzeb papieża. Chociaż była to podróż prywatna, a nie służbowa, niektórzy wzięli za wyjazd 70 euro diety. - Traktowaliśmy to wyłącznie jako rezerwę na nagłe sytuacje, gdyby ktoś się zgubił, gdyby ktoś nie mógł dojechać na lotnisko autokarem – stwierdził Marek Kotlinowski z LPR. - Nie myślałam o tym, że zostały nam wręczone te pieniądze. Leżą w kopercie. Gdyby mi pan tego nie przypomniał w tej chwili, prawdopodobnie, kiedy robiłabym porządki w torebce, zastanawiałabym się, co z tymi pieniędzmi zrobić. Znając swój charakter, nie przeznaczyłabym ich dla siebie – stwierdziła posłanka Renata Beger. Niektórzy posłowie już zwrócili pieniądze. Marek Kotlinowski obiecał, że też to zrobi. Rozrzutna była także Izabela Jaruga - Nowacka, Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania Kobiet i Mężczyzn. Na imprezy i podróże wydała ponad 2 mln zł. Mimo to nie uważa tej kwoty za wygórowaną. - Widząc, jakie ogromne są potrzeby w zakresie spraw społecznych, jak ogromny jest niedostatek. Nawet tak skromne środki trudno jest mi wydawać – stwierdziła. ---obrazek _i/nalecz.jpg|prawo|Tomasz Nałęcz--- Te skromne środki to 60 tys. zł, które Jaruga – Nowacka wydała na konsumpcję m.in. w jednej z najdroższych warszawskich restauracji i 500 tys. zł, które pokryły koszty podróży jej i współpracowników. - Jedną czwartą budżetu na podróże i cele reprezentacyjne to może przeznaczyć firma turystyczna, a nie urząd państwowy – stwierdził Tomasz Nałęcz. Umorzone zaległości podatkowe w okresie od 01.01.2004 r. do 30.06.2004 r. Z uwagi na interes publiczny 8 mln 841 tys. zł Z uwagi na najwyższy interes strony 2 mln 111 tys. zł Z uwagi na interes publiczny i ważny interes strony 1 mld 172 mln 186 tys. zł Razem 1 mld 183 mln 138 tys. zł Zobacz więcej:Prywatne podróże za publiczne pieniądzeUrząd skarbowy kwestionuje lekUrząd skarbowy zabrał samochódRozrzutność polityków---strona---

podziel się:

Pozostałe wiadomości