Święta inne niż wszystkie. Wielkanoc w czasie pandemii

TVN UWAGA! 5066200
TVN UWAGA! 319331
Wielkanoc większość osób spędzała w gronie rodzinnym, przy suto zastawionym stole. W tym roku pozostaje nam spędzić święta w samotności lub z domownikami.

Samotne święta

Pandemia koronawirusa odcięła nas od bliskich. Zamknęła w domach, rozdzieliła rodziny i przyjaciół. Izolacja, kwarantanny, ograniczenia w podróżowaniu, to wszystko sprawia, że wielu z nas nadchodzące święta Wielkiej Nocy spędzi w pojedynkę lub tylko z domownikami. - Ruch zmalał o ok. 85 proc., a spodziewamy się dalszego spadku. Kursy międzynarodowe zamarły, kursy krajowe odbywają się, natomiast z dnia na dzień dostajemy kolejne informacje o zawieszeniu kursów i tras – mówi Tomasz Kułaj, dyrektor Małopolskich Dworców Autobusowych.

- Dla nas, jako przewoźnika, święta, wakacje, długie weekendy były szczytem sezonu. W tym momencie średni spadek w zakresie rezerwacji biletów wynosi ok. 91 proc. w stosunku do ubiegłego roku – dodaje Katarzyna Grzduk, rzecznik prasowa PKP Intercity.

Jak zatem będą wyglądać tegoroczne święta, zazwyczaj wypełnione rodzinnymi spotkaniami, gwarem i radością?

Pani Maria Krzyszkowska w tym roku święta spędzi sama. Kobieta mieszka w Lipnicy Murowanej, wsi słynącej z tradycji przygotowywania świątecznych palm.

- Normalnie, jak jesteśmy wszyscy, jest nas łącznie 21 osób. Mam pięcioro dzieci i dziesięcioro wnucząt. Rzadko się widujemy na raz. To są zazwyczaj wakacje i właśnie święta. Teraz dni wolnych mamy bardzo dużo, ale spędzanych w samotności – zaznacza kobieta.

Coroczny konkurs

Każdego roku, w niedzielę, rozpoczynającą Wielki Tydzień, w Lipnicy Murowanej odbywa się konkurs na najwyższą palmę, który przyciąga tysiące ludzi. W tym roku rynek jest pusty, a konkurs został odwołany.

- Kolory w palmie mają znaczenie, nie ma przypadków w tej kompozycji. W latach ubiegłych do jednej parafii szło 150, a nawet 300 palm, w tym to ledwie kilkanaście – mówi pani Maria.

Także na zakup świątecznych palm nie było wielu chętnych. Jednak nie tylko tradycyjne rękodzieła i ozdoby tracą na zainteresowaniu. Kryzys przeżywają również sprzedawcy na małych targowiskach.

- Jest dużo mniej klientów, wszyscy siedzą w domach. To na pewno będą inne święta niż normalnie – mówi jeden ze sprzedawców.

Tegoroczne święta będą także inne ze względu na rodzaj uczestnictwa w religijnych obrzędach. Kościół zaleca uczestnictwo w mszach świętych za pomocą radia i telewizji. Nie będzie też tradycyjnych procesji i święcenia pokarmów.

- Wszystkie msze z naszego kościoła są transmitowane, jesteśmy jak u siebie. Jak to przeżyjemy, to będzie można nadrobić i spędzić wiele godzin w kościele – mówi pani Maria.

- Oczywiście przygotujcie koszyki wielkanocne. Zamiast tradycyjnego poświęcenia można w domu odmówić modlitwę, zrobić znak krzyża. Nie można redukować religii tylko do obrzędów, święconki – komentuje ks. prof. Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i dodaje: - Te wyjątkowe okoliczności związane z pandemią koronawirusa skłaniają do przemyślenia, w co wierzymy i dlaczego.

Mazurki, makowce

Cukiernie i piekarnie też działają inaczej niż zwykle. Dziś składa się przede wszystkim zamówienia telefonicznie i kupuje przez internet. Nawet jeśli podczas świąt będziemy przechodzić kwarantannę, to cukiernicy i dostawcy zadbają o to, by słodkości do nas trafiły.

- Wielkanoc to przede wszystkim makowiec, babka, sernik, strucle bakaliowe i mazurki, które są robione tylko w tym okresie. Pracuję tu od 1982 i nigdy dotąd nie było podobnej sytuacji – mówi Adam Cichowski, pracownia cukiernicza Cichowscy.

Pani Alicja i pan Czesław Bednarscy, co roku spędzali święta z dziećmi i wnukami. Co prawda tegoroczne śniadanie wielkanocne zjedzą we dwoje, jednak bliscy będą obecni w ich domu za pośrednictwem internetu.

- Przywykłam do przygotowywania dużych ilości potraw. Nawet nie mam małych garnków. Nie wiem, jak przygotuję te święta. Pewnie będę dzielić się z sąsiadami. Będzie smutno, ale mamy nadzieję, że będziemy się łączyć z rodziną, że się zobaczymy, że będziemy bliżej. Musimy to przeżyć, uszanować sytuację – podkreśla Alicja Bednarska.

podziel się:

Pozostałe wiadomości