W maju przedszkola zostały na nowo otwarte. Obowiązują w nich podwyższone rygory bezpieczeństwa.
O sytuacji z którą mierzy się teraz część dzieci napisał do Uwagi! Koronawirus rodzic jednego z przedszkolaków.
"Jestem ojcem sześciolatka, który wcześniej chętnie uczęszczał do swojego przedszkola. W czasie izolacji cały czas czekał na dzień, w którym będzie mógł tam wrócić. I ten dzień nadszedł 25 maja. Odprowadziłem syna do drzwi, otworzyła pani ubrana w fartuch medyczny i maskę, w ręku miała termometr. Po powrocie syn opowiedział swój dzień:
kilkoro dzieci, każde przy swoim stoliku oddalonym o 2 metry od pozostałych. Do tego żadnych wykładzin, dywanu, czy maty. Do zabawy jedynie pudełko z klockami. I tak przez 8 godzin.
Oczywiście teraz propozycja pójścia do przedszkola kończy się u syna histerią".
Zobacz też: Prof. Łazbuzek: Aspiryna nie chroni przed COVID-19
Czy nowa rzeczywistość w przedszkolu Waszych dzieci wygląda podobnie, a może zupełnie inaczej? Piszcie do nas na adres: uwaga@tvn.pl
W dzisiejszym programie wróciliśmy także do tematu chorych na raka, którzy muszą się mierzyć z nową sytuacją w szpitalach.
Uwagę! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 i w weekendy o 19:20.
Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >