Kłamcy z Emarsu

Reporterzy UWAGI! od roku przyglądają się firmie wprowadzającej klientów w błąd. Prokuratura nie miała dotąd dowodów przeciwko tej firmie. Udało się je zebrać naszym dziennikarzom.

Już kilka razy zajmowaliśmy się firmami, które do złudzenia przypominały zakazane w Polsce piramidy finansowe. Pomimo, że pokazywaliśmy zjawisko świadomego wprowadzania w błąd klientów, prokuratorzy najczęściej umarzali postępowania. Nie potrafili udowodnić szefom tych firm, że z premedytacją okłamywali ludzi. Jedną z takich firm – śląskim Emarsem – zajmowaliśmy się już rok temu. - Obiecano mi certyfikat, który dawałby uprawnienia do pracy na kierowniczych stanowiskach w firmach w całej Unii Europejskiej – mówi kobieta oszukana przez Emars. –Zdanie egzaminu po trzyletnim kursie miało mi gwarantować licencjat. Emars zapewniał, że jego certyfikaty są uznawane przez MENiS. Rzecznik ministerstwa jednak nic o tym nie wie. Za kurs firma żądała 6 tys. zł. Po emisji naszego reportażu o Emarsie w październiku ubiegłego roku, firma zniknęła z rynku. Jak się okazało, pozornie. Ryszard K., kiedyś dyrektor firmy Fun World, poznał w niej Szymona W. i Aleksandra S. Wspólnie dwa lata temu założyli Centrum Edukacji Europejskiej Emars. Dorobili się tam dużych pieniędzy. Teraz wszyscy pojawili się we władzach innych spółek: Centrum Edukacji Europejskiej i Merkurion. Szymon W. i Aleksander S. nie chcieli rozmawiać z reporterką UWAGI! Ryszard K. zgodził się na spotkanie, ale bez kamery. Zaprzeczył, jakoby jego firma oferowała jakiekolwiek certyfikaty. Jednak rok temu, reporter naszego programu nagrał rozmowę, w której w Emarsie zapewniano go, że dostanie certyfikat ”podbity przez MEN”. - Jeśli mi pani coś takiego udowodni, to zaraz polecą głowy – powiedział reporterce UWAGI! Ryszard K. Dowody postanowiliśmy pokazać jednak nie dyrektorowi, ale rzecznikowi Prokuratury Rejonowej w Katowicach. Prokuratura nie miała wcześniej informacji o niezgodnych z prawem praktykach szefów Emarsu. - Mamy wreszcie element wskazujący na wprowadzanie w błąd ludzi przez tę firmę, wcześniej tego nie było – powiedział rzecznik Tomasz Tadla. Rzecznik obiecał nam, że przekazane przez dziennikarkę UWAGI! dowody staną się początkiem nowego śledztwa. Być może wreszcie uda się zakończyć działalność ludzi, którzy od lat drwią w żywe oczy z polskiego prawa.

podziel się:

Pozostałe wiadomości