Wiktoria Mering ma dziewięć lat. Urodziła się z jedną komorą serca, którego wydolność w stosunku do zdrowych dzieci, to tylko 30 procent. Dlatego pracę jej serca wspomaga rozrusznik. Z powodu choroby dziewczynka rzadko wychodzi z domu, nie może chodzić do szkoły i ma niewielki kontakt z rówieśnikami.
- Boję się najbardziej, że Wiktoria któreś dnia się nie obudzi, bo właśnie pani doktor powiedziała nam, że tak się dzieje najczęściej w przypadku dzieci z taką wadą, kładą się spać i później już się nie budzą. My mamy jej na wszystko pozwalać i wykorzystywać każdą chwilę, bo nie wiadomo jak długo będzie nam dane cieszyć się jej obecnością - mówi Dariusz Mering, ojciec Wiktorii.
Ośmioletni Dawid Wierzbowski żyje bez prawej nogi. Aby uratować mu życie lekarze zaraz po porodzie musieli ją amputować. Chłopiec stara się funkcjonować normalnie, ale do tego potrzebuje drogiej protezy wymienianej, co dwa lata i codziennej rehabilitacji.
- Najgorsze było, gdy przyszła nauka chodzenia. Patryk chodził. Dawid chwytał się wszystkiego, żeby wstać, ale mu nie wychodziło, przewracał się, pytał dlaczego nie ma nogi – mówi Barbara Wierzbowska, babcia Dawida.
Obecnie Dawid chodzi do szkoły przy Szpitalu Wojewódzkim w Rzeszowie. Wraz z innymi niepełnosprawnymi i chorymi dziećmi ma tam zapewnioną nie tylko naukę, ale także rehabilitację.
- Dawid chodził do szkoły z Patrykiem, ale musiał przenieść się do szkoły integracyjnej. Niektórym rodzicom nie podobało się takie dziecko. Jedna mama skarżyła się, że jej córka spać po nocach nie może, bo zobaczyła na w-f-ie kikuta, gdy Patryk zdjął protezę – mówi ojciec chłopca.
- Smutno mi było. Bo jestem takim samy chłopcem jak Patryk – tłumaczy Dawid.
Aneta Zatwarnicka zanim straciła stopy, dłonie i nos, przez dwadzieścia lat z sukcesami trenowała karate. Na początku tego roku jej organizm zaatakował toczeń, rzadka choroba autoimmunologiczna. Choroba postępowała bardzo szybko. Zaatakowała nerki, płuca i wątrobę. Lekarze nie dawali jej żadnych szans.
- Cała historia to jest coś, co łamie każdego człowieka. A jej postawa tylko zawstydza. Myślę, że nie tylko mnie. Nie prosi, nie skarży się i nie boi się, że się przewróci. Nauczyła się upadać. I to w niej jest takie silne. Dzięki niej wiem, że są ludzie, którzy chcą żyć – opowiada Dariusz Omszałek, trener.
Adrian Brzeźniak nie chodzi, nie widzi, nie mówi. Jego biologiczna matka, kiedy była w siódmym miesiącu ciąży, będąc pod wpływem alkoholu spowodowała wypadek, w następstwie którego uderzyła brzuchem w kierownicę. Adrianem opiekuje się jego babcia, bo matka porzuciła rodzinę.
- Pragnęłabym dla Adrian operacji na rozluźnienie mięśni, bo ma bardzo silne podkurcze. Może jakąś operację z oczkami, ale nie stać nas na to. Jest nam ciężko i prosimy ludzi z dobrym sercem, aby mogli nam pomóc – mówi Maria Brzeźniak, babcia Adriana.
Zachęcamy Państwa do pomocy Anecie i innym podopiecznym Fundacji TVN „nie jesteś sam”. Aby to zrobić, wystarczy wysłać sms pod numer 7126 o treści POMAGAM (1,23 pln z VAT).