"Już nie wrócę"

Agata Wróbel, najlepsza polska sztangistka, z dnia na dzień przestała trenować, rzuciła sport, zerwała większość kontaktów i wyjechała z kraju. Pracuje w sortowni odpadów w Anglii. – Niczego od nikogo nie oczekuję, chcę sama do wszystkiego dojść – mówi Agata.

Fenomenalnie zdolna, niepokonana w Polsce, jedna z najlepszych na świecie – nie mając jeszcze 19 lat została mistrzynią Europy. Rok później zdobyła srebro na olimpiadzie w Sydney, cztery lata później – brąz w Atenach. Oba w tej samej kategorii powyżej 75 kg. - Agata potrafiła dźwigać duże ciężary - może były na świecie trzy takie zawodniczki – mówi Ryszard Soćko, trener kadry narodowej kobiet w podnoszeniu ciężarów. – Tak, jakby nie było rywalek, kamer. Była nieprzeciętna. Urodziła się w Jeleśni, czterotysięcznym miasteczku na Żywiecczyźnie. Już w szkole imponowała wielką siłą – przenosiła kamienie na budowę tamy, których nie potrafili dźwignąć mężczyźni. Treningi zaczęła w klubie Czarni Góral Żywiec. - W Polsce wygrywała wszystko – mówi Edward Tomaszek, trener Agaty z Czarnych Górala Żywiec. – Nawet teraz, gdyby wystąpiła bez treningu, nikt by jej tu nie zagroził. Wszyscy liczyli, że na olimpiadzie w Pekinie Agata będzie walczyć o brakujący jej medal - złoty. W październiku ubiegłego roku trener kadry dostał smsa – Agata zawiadamiała, że jest zmęczona długą podróżą na zgrupowanie i przyjdzie na trening dopiero nazajutrz. Nie przyszła. - To była jej ostania deklaracja. Potem dostałem smsa, że rezygnuje ze sportu – mówi Ryszard Soćko. Agata zniknęła. Trener o odejściu jednej z najlepszych polskich sportsmenek poinformował w grudniu. Co się dzieje z mistrzynią, nie wiedział nikt. Co robi, nie wiedziała nawet rodzina. - Nie chciałam się już z nikim spotykać – wiedziałam, że będą mnie namawiać do powrotu, a ja już nie wrócę – mówi Agata Wróbel, która mieszka teraz w Peterborough w Anglii. – Znalazłam pracę, jaką znalazłam – w sortowni śmieci. Zrobiono z tego wielki szum, nie wiem dlaczego. Rodzina dowiedziała się o wszystkim z prasy. Przeżyli ten szum. Ale ja już od nikogo niczego nie oczekuję. Chcę pracować jak normalny człowiek. Agata zaczęła nowy etap życia, podjęła decyzję w szczytowym momencie kariery. Jej trener zdaje sobie sprawę, że trudno byłoby już namówić ją do powrotu do sportu. Ma jednak nadzieję, że spotka się jeszcze z Agatą i przekona do powrotu do Polski. - Aby znalazła tutaj należną sobie pozycję, wykorzystała swój wizerunek i swoje doświadczenie – mówi Ryszard Soćko.

podziel się:

Pozostałe wiadomości