Niespełna 30-letnia Joanna Jędrzejczyk zadebiutowała w mieszanych sztukach walki cztery lata temu. Zwyciężyła dotychczas wszystkie swoje pojedynki. Od ponad roku utrzymuje tytuł Mistrzyni Świata, prestiżowej federacji UFC. - Na treningu zmienia się w małą bestię - mówi Paweł Derlacz, trener.- Nie ma drugiej kobiety, która tak mocno bije. To jest karabin maszynowy, który strzela od początku do końca - przyznaje Mamed Chalidow. Joanna Jędrzejczyk mieszka i ćwiczy w rodzinnym Olsztynie.
Zorganizowała sobie salę
Kojarzona z krwawymi walkami w klatce i oktagonie Joanna swoją przygodę ze sztukami walki zaczęła jeszcze jako nastolatka. Tajski boks miał jej pomóc zrzucić zbędne kilogramy, jednak szybko okazało się, że ma talent.
O sukcesach Joanny słyszało jednak początkowo niewielu. Młoda Joanna na zagraniczne wyjazdy zarabiała w prowadzonym przez rodziców niewielkim sklepie spożywczym, a kiedy brakowało jej pieniędzy, salę treningową zorganizowała w wynajmowanym przez ojca garażu.
- W garażu było czasami mokro, bo był w lekkim dole - opowiada dziś Joanna Jędrzejczyk. - Był tam worek i nie zapomnę, jak uchwyt do worka zrobili mi panowie ze spółdzielni na osiedlu, na którym kiedyś mieszkałam. Była tam skakanka i była folia streczowa, którą się owijałam, żeby utrzymać ciepłotę ciała, bo było tam chłodno. Zakładałam dresy, kurtkę ortalionową. Wtedy byłam nastolatką, miałam może 18 lat. I już wtedy narodził się pomysł, że ja chcę być mistrzynią świata - wspomina.
TVN UWAGA! 1525947
"Nie lubię Joanny z oktagonu"
Joanna ma siostrę bliźniaczkę - Kasię. Różnice między nimi pojawiły się już we wczesnej młodości. W szkole siedziały w różnych ławkach. Miały też innych znajomych.
Dziś siostry mieszkają razem i świetnie się dogadują, choć kiedy Joanna Jędrzejczyk walczy w oktagonie, młodsza o 25 minut Kasia toczy bój... z rachunkami - z zawodu jest księgową.
Joanna Jędrzejczyk nie lubi patrzyć na siebie w walce. - Ja nie lubię tej Joanny z oktagonu, w warkoczykach, z bardzo ostrą mimiką - mówi mistrzyni i przyznaje: - Najbardziej przerażają mnie "kalafiory". Czyli pęka chrząstka w uszach, dochodzi do rozlania cieczy krwi i to zastyga i później uszy są mocno zdeformowane. Na szczęście nie mam żadnego "kalafiora".
A co z innymi kontuzjami i deformacjami? - Są blizny. A złamania rąk, których nabawiłam się podczas walk, traktowałam raczej jak złamany długopis. To tak, jakby moja siostra księgowa złamała długopis lub wyczerpała jej się bateryjka w kalkulatorze i musi ją wymienić - mówi Joanna Jędrzejczyk.
Zostaje w Polsce
Przez 10 lat wygrała ponad 70 pojedynków, sześciokrotnie zdobywając tytuł Mistrzyni Świata i pięciokrotnie Europy.
Mimo licznych propozycji rozwoju kariery za granicą Joanna jest nieugięta i nadal chce mieszkać w Polsce. Wspiera ją tu najbliższa rodzina, przyjaciele i narzeczony, który uczy się w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. - Dla mnie rodzina jest bezcenna. Ja mogę spełniać swój amerykański sen mieszkając w Olsztynie - mówi mistrzyni.
8 lipca w Los Angeles Joanna ponownie stanie do walki. Tytuł Mistrzyni Świata spróbuje jej odebrać najgroźniejsza przeciwniczka, pochodząca z Brazylii Claudia Gadelha.