Jasnowidz z Człuchowa - tak powszechnie nazywany jest Krzysztof Jackowski, najsłynniejszy w Polsce jasnowidz. Urodził się, wychował i pracuje w rodzinnym Człuchowie. Nie zamierza opuszczać tego miasta. - Ludzie mnie omijają, tak na wszelki wypadek, bo nie wiadomo, co ten Jackowski robi. A robię to już 20 lat – mówi Jackowski. 47-letni Krzysztof Jackowski z wykształcenia jest tokarzem. Swoje nadprzyrodzone zdolności zauważył, gdy już był pełnoletni. - Przed snem miałem wrażenie, że ktoś spada z dużego metalowego komina. O dziwo na drugi dzień w Człuchowie ktoś spadł z komina i się zabił. Parę razy miałem takie przeczucia, różne. Może by to we mnie zgasło, ale zwierzyłem się pewnemu człowiekowi. Powiedział, że może mam dar jasnowidzenia – wspomina jasnowidz. Przez wiele lat jasnowidzenie nie było jego źródłem utrzymania. Teraz utrzymuje się tylko z tej działalności. - Ja na co dzień dotykam śmierci. I ta śmierć jest między śniadaniem, obiadem a kolacją – przyznaje Jackowski. Krzysztof Jackowski szybko stał się znanym i popularnym jasnowidzem. Od lat media donoszą o trafionych wizjach jasnowidza z Człuchowa. - Pan Jackowski wskazał na mapie ciało mojego ojca. Nie jest oszustem. Pomógł mojej rodzinie, znalazł ciało ojca i jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni – mówi Patryk Lipina. Codziennie szukają u niego pomocy ludzie całej Polski. - Nie rozmawiam z ludźmi. Ktoś wchodzi i wychodzi. Zostaję sam ze zdjęciem, rzeczą. Wącham tę rzecz. Przykładam blisko do czoła – mówi. Krzysztof Jackowski ma na swoim koncie również porażki. - Zaznaczył na tej mapie, gdzie jest ciało. Ekipy przez tydzień chodziły i szukały. Było powiedziane, że zwłoki nie są zakopane, tylko przykryte. Szukali, niestety nic nie znaleźli. Liczyłam, że wizja dotycząca mojego syna się sprawdzi. Czułam się zawiedziona tymi ciągłymi telefonami, zbywaniem mnie. Jak tylko dowiadywał się, kto dzwoni, to mówił, że nie ma dla mnie czasu – mówi Maria Maciejewska. Nie każda wizja Jackowskiego sprawdza się. Nie zawsze może pomóc ludziom, którzy zgłaszają się do niego. Według niego jasnowidz ma prawo do pomyłek. - Kupka porażek, w kupie sukcesów to jest rzecz naturalna. W moim mniemaniu wskazuje na to, że robię to uczciwie. Na 20 lat mojej pracy, mam około 1000 grobów na polskich cmentarzach – tłumaczy. Poza odnajdywaniem osób zaginionych, Krzysztof Jackowski zajmuje się również przepowiadaniem przyszłości. Jego klientami często są politycy.