W każdy czwartek, przez 17 tygodni, na antenie TVN będzie emitowany serial dokumentalny pokazujący prawdziwe oblicze Jarmarku Europa. Stadion X-lecia czasy sportowej świetności ma dawno za sobą. Za PRL-u na jego trybunach gromadziło się nawet sto tysięcy kibiców, by dopingować piłkarską reprezentację i Wyścig Pokoju. Dzisiaj znany jest w świecie jako Jarmark Europa, nadal odwiedzają go setki tysięcy, teraz przychodzą na zakupy. A można tu kupić naprawdę wszystko. Pod względem przychodów Stadion jest dzisiaj drugą firmą w Polsce, zaraz po PKN-Orlen. Policjanci szacują, że wartość nielegalnych transakcji przekracza rocznie trzy miliardy dolarów, a tych oficjalnych ponad miliard. Blisko pół miliona ludzi w całym kraju i za granicą żyje z handlu na Stadionie. Dzień pracy zaczyna i kończy się w nocy. Pierwsi pojawiają się handlarze zza wschodniej granicy – o godz. 1, 2 rano. Autokary przywożą ich z Rosji, Ukrainy, Białorusi, Łotwy, Litwy. Przyjeżdżają po towar na tzw. nocny stadion. Wtedy odbywają się transakcje hurtowe. Głownie sprzedawane są tekstylia, kupują je handlarze z bazarów w całej Polsce, a także Stadionowi detaliści. Oni pojawiają się koło czwartej rano. Wielu z nich mieszka na Pradze Północ. Pierwszymi tramwajami ciągną na Stadion, by rozłożyć swoje stragany. Najpóźniej o godz. 7 handel idzie już na całego. O godz. 13 targowisko pustoszeje. Życie jednak nie zamiera, wchodzą sprzątacze i bezdomni. Na Stadionie tylko pozornie panuje chaos. Sektory ściśle przypisane są do poszczególnych grup narodowościowych. Podobnie jak towar, którym handlują. Najliczniejszą grupą są Wietnamczycy, oni sprzedają ubrania. Z północnej części Stadionu zrobili swoje małe państwo. Ale największe zyski czerpią handlarze na koronie. Korona to przestępcze serce Stadionu. Kiedyś rządzili Polacy, dzisiaj opanowali ją Ormianie, Ukraińcy, Rosjanie, Gruzini. Nielegalnie sprzedają wódkę, spirytus, papierosy, kawior, kradzioną elektronikę, podróbki odzieży, płyty, DVD, programy komputerowe. Z tych grup świat przestępczy ściąga największe haracze.