O działalności Janusz B. informowaliśmy w Uwadze! pod koniec marca >
- Na oko widać, że to jest oszustwo. Test, który trwa 10 sekund i polega na założeniu słuchawek… nie ma badania krwi, czy wydzieliny z nosa lub wymazu z gardła, więc jest to oszustwo szyte grubymi nićmi – mówił w naszym reportażu doktor Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń.
Janusz B. usłyszał zarzut oszustwa
Działalnością centrum naturoterapii zajęła się prokuratura.
- Janusz B. usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że w dniu 20 marca 2020 roku doprowadził inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia pieniędzmi w kwocie 123 złotych za pomocą wprowadzenia jej w błąd co do możliwości zdiagnozowania zakażenia koronawirusem za pomocą trwającego kilka-kilkanaście sekund badania polegającego na założeniu słuchawek, podłączonych do urządzenia o nazwie Mezator M1 - mówi w rozmowie z TVN24 Tomasz Sobczak z Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Grozi mu do 8 lat więzienia. Prokurator nałożył na niego poręczenie majątkowe w wysokości 15 tys. złotych oraz dozór policyjny. Ma też zakaz wykonywania działalności paramedycznej.