Jaka naprawdę jest Katarzyna W.?

TVN UWAGA! 3638189
TVN UWAGA! 135896
Kilkadziesiąt akredytowanych redakcji. Helikopter i liczne wozy satelitarne. W specjalnej Sali Sądu Okręgowego w Katowicach rozpoczął się dzisiaj proces Katarzyny W. oskarżonej o zamordowanie z premedytacją 6-miesięcznej córki. Jaki obraz oskarżonej rysuje prokuratura? Kim jest kobieta, która już od roku przyciąga zainteresowanie mediów z całego kraju?

Katarzyna W. wychowywała się na jednym z sosnowieckich osiedli. Mieszkała razem z rodzicami i bratem. Biegli sądowi podkreślają, że byłą to rodzina dysfunkcyjna, a warunki, w których dorastała nie zapewniły jej prawidłowego rozwoju emocjonalnego i psychicznego. - Ona była typowym „dzieciakiem z podwórka”. Przychodziła ze szkoły, szybko odrabiało się lekcje i zaraz biegło się na podwórko do wieczora. Widywałam jej przemykającą mamę, tatę, który czasem siedział na ławce przed blokiem. Mama, z tego co wiem, bardzo mało była w domu, bardzo dużo pracowała. Tata jeździł na TIR-ach, bywało, że go całymi tygodniami nie było w domu. Ona nigdy nie miała super zabawek, ale nigdy nie powiedziała tego wprost. Zawsze mówiła, że albo zostawiła w domu, albo mama jej nie pozwala wynosić - opowiada koleżanka Katarzyny W. z podwórka. Katarzyna W. wielokrotnie koloryzowała rzeczywistość, starając się podnieść swoją wartość w oczach innych. Gdy należała do wspólnoty religijnej, podawała się za asystentkę przełożonego klasztoru, chociaż taka funkcja w ogóle nie istniała a ona sama zajmowała się głównie pomocą przy organizowaniu spotkań i sprzątaniem. - Nie chciała być średniakiem. Ona chciała być ponad nimi. Dziewczyny zawsze ubierały się tam skromnie. A Kasia, jakby zawsze na odwrót. Często rozpuszczone włosy, czasami szpilki, makijaż, wiszące kolczyki. Nawet w tej albie chciała być piękna, zwracać na siebie uwagę. Utrzymywała, że zdała maturę i dostała się na studia. Nie mogła być gorsza – wspomina koleżanka Katarzyny W. Od czasu liceum aż po chwile spędzone w wynajętym z mężem mieszkaniu Katarzyna W. pisała pamiętnik. Z okresu fascynacji religią są w nim modlitwy i fragmenty kazań, potem przemyślenia związane z poznaniem Bartka. Sporo pisała o swoich uczuciach i wątpliwościach. To właśnie te zapiski są jednymi z ważniejszych dowodów prokuratury. - Tego rodzaju osoby bardzo często potrafią uwierzyć w to, co mówią i to, co robią. Ta ich zdolność przekonywania do swoich myśli i wyobrażeń jest tak duża, że oni sami tym przekonaniom ulegają. Sami siebie są w stanie przekonać do tego co robią i tego co chcą zrobić. Ja mam przekonanie, że to, co ona zapisuje w tym pamiętniku jest odzwierciedleniem jej prawdziwych przeżyć. One mogą być modyfikowane przez jej nastawienie uczuciowe do tych sytuacji, ale ona zapisuje w nich to, co rzeczywiście przeżywa – mówi Stanisław Teleśnicki, biegły psychiatra sądowy. Już w czasie, gdy Katarzyna W. była w ciąży, w jej małżeństwie zaczęły się problemy. Potem jeszcze przybrały na sile. Zapiski w pamiętniku wyraźnie wskazują na coraz gorszy stan psychiczny kobiety. - Okazało się, że wszystkie jej działania i starania legły w gruzach. Stad taka natrętna potrzeba rozwiązania tej sytuacji. Ona jego nie może porzucić. Nie ma na to siły i możliwości. A z drugiej strony ma do niego żal taki, który zaczyna w niej budzić chęć agresji. Agresji przeciwko mężowi, która zostaje przeniesiona na dziecko – dodaje Stanisław Teleśnicki. W swoim pamiętniku, jeszcze przed urodzeniem Magdy, Katarzyna W. spisała 13 powodów, dla których nie chce mieć dziecka. Kilka z nich wskazuje na wyraźną obawę, przed utratą idealnego, wypracowanego wizerunku. Pisała: wyjdzie na jaw moja przeszłość, rodzina Bartka i moja mnie znienawidzi za kłamstwa, przez kilka lat będę pośmiewiskiem wśród znajomych. - Zerowe poczucie własnej wartości towarzyszy jej przez całe życie. Bo człowiek, który ma poczucie własnej wartości, nie próbuje stworzyć siebie w oczach innych lepszego. On wie, że jest fajny, nie potrzebuje grać. A Katarzyna grała – opowiada koleżanka Katarzyny W. Oskarżona dzisiaj nie przyznała się do zamordowania córki. Nie chciała również składać wyjaśnień. Termin następnej rozprawy zaplanowano za dwa tygodnie. Wtedy zeznania zaczną składać świadkowie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości