- To przykre, ale według urzędników od około pół roku nie żyję – mówi reporterce UWAGI! pan Dariusz Kalisz. Mężczyzna pracuje, odprowadza podatki, firma płaci za niego składki na ZUS. Wszystko to nie przeszkodziło jednak urzędnikom wykasować go z bazy osób żyjących. – Jestem w szoku, że coś takiego może się stać – nie kryje zaskoczenia mężczyzna. Pierwsze sygnały, że w ewidencji coś się nie zgadza, pojawiły się pół roku temu. Zakład pracy pana Darka otrzymał zaskakujący telefon z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – Wg. ZUS dokonaliśmy zbyt dużych wpłat. Chodziło o pana Dariusza. A konkretnie o to, że on nie figuruje w systemie – mówi Joanna Wróblewska, księgowa „Pasamon”. Firma złożyła stosowne wyjaśnienia i sprawa wydawała się załatwiona. Do czasu, kiedy pan Dariusz trafił do szpitala. Przeszedł tam operację i wrócił do domu ze stertą recept. Kiedy usiłował wykupić leki w aptece okazało się, że… nie figuruje w systemie. – A konkretnie, że jestem osobą zmarłą! – uściśla pan Darek. Mężczyzna, na własną rękę, próbował wyjaśnić sprawę. Urzędnicy, wedle uznania, przywracali go do życia, bądź nie. – Jak to możliwe, że ot tak można kogoś uśmiercić? Co więcej: tata musiał później sam to wszystko odkręcać – podkreśla syn pana Dariusza, Dawid. Mężczyzna odwiedził kolejno urząd stanu cywilnego, Zakład Ubezpieczeń Społecznych i Narodowy Fundusz Zdrowia. Pierwsza instytucja poświadczyła, że mężczyzna jest zameldowany. Druga: że odprowadza składki. – W NFZ, przy mnie, urzędnik poświadczył, że żyję – relacjonuje nasz bohater. Ale podkreśla, że nikt nie potrafił mu odpowiedzieć na pytanie: z czyjej winy usunięto go z bazy osób żyjących. Wiadomo na pewno, kiedy dokładnie go uśmiercono. - Data zgonu to 26 listopada 2014 roku – mówi Alina Strzałkowska z ZUS w Bydgoszczy. Skąd wzięła się data śmierci? - Żaden system informatyczny nie jest w 100 proc. doskonały. Pracownik pomyłkowo wprowadził błędne dane – rozkłada ręce Ewa Michałowska z urzędu ewidencji ludności urzędu miasta w Bydgoszczy. I stanowczo podkreśla, że błąd został naprawiony. Nie dodaje jednak, że stało się to dopiero po opływie pół roku. W Urzędzie Stanu Cywilnego pan Dariusz otrzymał dokument potwierdzający nadanie numeru PESEL.