W ciągu ostatnich dziesięciu lat na Marka R. skarżyło się wiele osób z całej Polski. Prokuratorzy z Wałcza prowadzili przeciw niemu kilka spraw. Do sądu trafił akt oskarżenia. Niestety nigdy nie doprowadzono tych spraw do końca. - Nikt nie wykazał, że to co on robi jest przestępstwem – wyjaśnia sędzia Krzysztof Koczenasz Sądu Rejonowego w Wałczu. - Przy odpowiednich warunkach można by było uznać, że obiecuje „gruszki na wierzbie”, ale oszustwo jest bardzo trudno udowodnić. Marek R. wciąż rozpowszechnia ulotki, w których proponuje sposoby dużego, łatwego i szybkiego zarobku - dystrybucję broszur, założenie płatnej linii „0700...”, albo regenerację kaset do drukarek (za ten ostatni ”patent” każe sobie płacić 600 zł). Ostatnią propozycją szybkich pieniędzy jest kolportaż darmowych czeków hotelowych. Każdy, kto odpowie na internetową propozycję pracy dostaje czeki na darmowy pobyt w jednym z miejsc wypoczynkowych w Polsce. Te i inne pomysły jak dorobić się majątku opisane są na kilku kartkach. Za te broszury Marek R. pobiera opłatę 50 zł. - Te czeki to fikcja – mówi właścicielka jednego z hoteli w północnej Polsce. - Nie potrafimy sobie z nimi poradzić. Jednak Marek R. zarabia na tych czekach krocie. Mężczyzna od lat w ten sam sposób naciąga kolejnych poszukujących pracy. Policja, prokuratura i sąd są bezradne. - R. żeruje na zwykłych, biednych ludziach – tłumaczy Mirosław Jabłoński, poszkodowany przez Marka R. - Pracy szukają ci, którzy nie mają pieniędzy. Dla nich te pięćdziesiąt złotych to jest naprawdę dużo.